Specjalna komisja światowej federacji IWF zawiesiła dwa azjatyckie kraje w prawie startów z powodu licznych przypadków dopingu: Tajlandię na 3 lata i 11 miesięcy oraz Malezję na 1 rok i 5 miesięcy. Dodatkowo otrzymały one zakaz startu w igrzyskach olimpijskich w Tokio, kiedykolwiek się one odbędą.
Tajlandia, potęga w lżejszych kategoriach wagowych w podnoszeniu ciężarów, okazała się kolosem na glinianych nogach już dwa lata później. Zaliczyła aż 10 wpadek dopingowych w ciągu 12 miesięcy, w tym dziewięć mistrzostwach świata w Houston 2018. Termin kary nałożonej na tajską federację TAWA już biegnie, a zawieszenie nie będzie zniesione wcześniej niż w marcu 2022 r. i to pod warunkiem spełnienia ustalonych kryteriów „czystości” jej sztangistów. Federacja musi tez zapłacić grzywnę 200 tys. dolarów.
Mniej utytułowani od sąsiadów Malezyjczycy wpadli z kolei trzykrotnie w ciągu roku. Oni mogą się ubiegać o cofnięcie zawieszenia już w październiku br. Ale w igrzyskach nie wystąpią tak czy inaczej.