Nikt nie kocha WADA

2008-12-08 16:50

Światowa agencja do walki z dopingiem (WADA) postanowiła ostatecznie zakończyć testy olimpijskie. Co nie znaczy, że wszystko dzięki nim udało się wyjaśnić...

Podczas igrzysk kontrolerzy WADA przeprowadzili 4770 testów antydopingowych i od razu zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Najpierw zawiodło chińskie laboratorium w Pekinie, które miało sprawdzać próbki na zawartośc testosteronu. Ok. 100 próbek...gdzies zginęło. Szukano, ale nie znaleziono.

Potem "numery" zaczęły wycinać inne współpracujące z WADA placówki badawcze. W sumie okazało się, że do centrali agencji nie odesłano prawie 300 wyników próbek B (potwierdzających podejrzany wynik próbek A).

WADA zobowiązały federacje sportowe do złożenia poolimpijskiego raportu, co zrobiły w sprawie zawodników podejrzanych o doping krwi. Na 28 światowych związków tylko cztery: lekkoatletyczny, kolarski, wioślarki i 5-bojowy wywiązały się z tego obowiązku.

Wniosek? Nikt nie kocha kontrolerów i nie lubi z nimi współpracować, choć o zwalczaniu dopingu mówią wszyscy. 

Najnowsze