Prokuratura domagała się wyroku trzech lat więzienia. Ostatecznie sąd uznał, że wystarczy o wiele niższa kara. Valcke usłyszał wyrok 120 dni za kratkami i to w zawieszeniu. Jerome Valcke miał według śledczych przyjmować łapówki oraz fałszować dokumenty, a wszystko w związku z przyznaniem praw telewizyjnych do wielu najbardziej prestiżowych imprez pod egidą FIFA, w tym mistrzostw świata i Pucharu Konfederacji. Wcześniej Valcke został na 10 lat odsunięty dyscyplinarnie od działalności w FIFA. Były pracodawca nakazał mu też zwrot 1,75 mln euro plus odsetki.
Valcke został jednak ostatecznie oczyszczony w sądzie z najpoważniejszych zarzutów, stąd stosunkowo łagodny wymiar kary. Odpowiada jedynie za fałszowanie dokumentów związanych z prawami medialnymi FIFA w Grecji i Włoszech.
Piłkarz Legii balował w czasie pandemii. Trener Czesław Michniewicz: Konsekwencje będą adekwatne
W tym samym procesie sądzony był Nasser Al-Khelaifi, szef sieci telewizyjnej beIN Sports, członek komitetu wykonawczego UEFA i prezydent klubu piłkarskiego Paris Saint Germain. On jednak został uznany za niewinnego. Nie znaleziono dowodów na podżeganie Valcke'a do przestępstw w celu osiągnięcia osobistych korzyści. Miał między innymi udostępnić Valcke'emu luksusową willę na Sardynii. Wszystko po to, by beIN Sports otrzymało prawo pokazywania mundiali w 2026 i 2030 roku na obszarze Bliskiego Wschodu i w Płn. Afryki. Dla Al-Khelaifiego oskarżenie żądało kary 2 lat i 4 miesięcy więzienia.
Robert Lewandowski pozował do zwykłego ZDJĘCIA. Czujni fani wypatrzyli PRZEŁOMOWĄ ZMIANĘ
„Po bezlitosnej czteroletniej kampanii przeciwko mnie, która na każdym kroku ignorowała podstawowe fakty i prawo – w końcu całkowicie i w sposób pełny oczyściłem swoje nazwisko” – oświadczył Al-Khelaifi. „Przywraca mi to wiarę w rządy prawa po czterech latach bezpodstawnych, fikcyjnych zarzutów i ciągłych oszczerstw, z których wszystkie zostały obalone”.
