- Kadrowicze w trzech grupach wrócili w nocy z wtorku na środę. Mieliśmy problemy ze znalezieniem połączenia lotniczego z Rzymu, dlatego podzieliliśmy ich na trzy grupy, które przyleciały przez Londyn, Brukselę i Monachium - mówi dyrektor sportowy PZKaj, Kajetan Broniewski (57 l.).
Żadnemu z kanadyjkarzy nic się nie stało. Jeszcze przed wylotem zostali dokładnie przebadani i mogli spokojnie wrócić do swoich rodzin. - Musieliśmy tylko trochę zmienić plany przygotowań. Dlatego juniorzy przeniosą się teraz do Wałcza i tam będą kontynuować przygotowania. Z kolei seniorzy za tydzień będą trenować na Kanale w Warszawie Żerańskim - podsumował dyrektor Broniewski.