Rumuński koszmar Rafała Sznajdera

2004-08-16 4:12

- Nie wiem, co się stało. Doszedłem Mihaia Covaliu na 7:8 i stanąłem. A przecież przegrywałem już 1:7.

Tyle nadgoniłem - mówi szablista Rafał Sznajder (32 l.) o przegranej walce w 1/16 finału. - Żałuję. Awans do najlepszej ósemki był bliski, a później może nawet udałoby się powalczyć o medal.

Skończyło się na 14. miejscu. Walkę z broniącym tytułu mistrza olimpijskiego Rumunem rozegrał źle taktycznie. Popełnił zbyt dużo błędów.

- Walka z nim będzie mi się śniła po nocach. Po tak udanej serii, nagle zupełnie oddałem mu pole. Przyszedł moment rozluźnienia. Fatalny w skutkach - mówi Sznajder.

Szabliści testują wszelkie nowinki techniczne w szermierce. W Atenach walczyli w maskach z szybą zamiast części siatki (mogli sobie spojrzeć w oczy), w hełmach mieli zamontowane lampki, by widzowie szybciej mogli dostrzec, kto trafił. Nie ciągnęła się za nimi też linka od aparatury elektronicznej do sygnalizacji trafień. Mieli specjalne radiowe nadajniki.

Najnowsze