Widzew Łódź - Gryf Wejherowo 4:0 (1:0)
Bramki: Robak (45+2) Tanżyna (53') Wolsztyński (60') Kita (83')
Widzew: Pawłowski - Kosakiewicz, Rudol, Tanżyna, Kordas (Pięczek 81') - Kita, Możdżeń (Gąsior 79'), Poczobut, Ameyaw (Gutowski 46')- Wolsztyński (Mandiangu 74'), Robak
Gryf: Ferra - Goerke (Burkhardt 67'), Lisiecki, Koprowski, Szewczyk - Nowicki, Gęsior, Sikorski, Kolus (Sławek 68') - Hebel (Baranowski 80'), Majewski (Czychowski 67')
Od pierwszej minuty faworyzowany Widzew utrzymywał się przy piłce, lecz nic z tego nie wynikało. Gospodarze mieli sporą szansę by wyjść na prowadzenie już w 19. minucie gdy sędzia Gąsiorowski podyktował karnego po faulu Kolusa. Do piłki podszedł kapitan zespołu -Marcin Robak, który zmarnował jedenastkę. Łodzianie nadal nie potrafili zmienić wyniku meczu. Kolejną okazję dostali w 47. minucie meczu, po kolejnym rzucie karnym. Do piłki znów podszedł Robak, tym razem nie marnując jedenastki. Widzew do szatni schodził z prowadzeniem lecz gra gospodarzy pozostawiała wiele do życzenia.
Trener Marcin Kaczmarek musiał wpłynąć na swoich podopiecznych w szatni ponieważ po przerwie zagrali dużo lepsze spotkanie. Był pomysł i zaangażowanie. To zaowocowało trzema zdobytymi bramkami, które zdobywali Tanżyna, Wolsztyński i Kita. Szczególnie gol Tanżyny mógł się podobać. Zawodnik zasadził w samo okno i poderwał kibiców na stadionie! Piłkarz obchodził 30 urodziny, więc bramką sprawił sobie świetny prezent. Gryf momentami próbował zmienić losy spotkania, lecz miejscowi nie pozwalali na za wiele. Mecz zakończył się wynikiem 4:0. Widzew na chwilę obecną przoduje w tabeli. Musi jednak czekać na wyniki spotkań Górnika i Resovii. Gryf w kolejnym spotkaniu nie zdobył punktów i jest w bardzo niekomfortowej sytuacji w kontekście pozostania w II lidze.