Zagotowani 400-metrowcy

2008-04-10 14:33

Nie pojechali na wysokogórski obóz do USA ani w grudniu ani w marcu. „Bo to za drogo”. Zamiast tego nasi 400-metrowcy ćwiczyli w lutym w górach RPA. Teraz w grupie trenera Józefa Lisowskiego znów dochodzi do wrzenia.

Dąbrowski, Marciniszyn, Kozłowski i inni realizują zgrupowanie w ośrodku COS w Spale, ale dawno obiecane wyłożenie nowym tartanem bieżni na stadionie odłożone zostało na 1 czerwca. Stadion jest w remoncie. Pozostaje biegać w hali na obwodzie 200-metrowym.
Za dwa tygodnie 11 biegaczy i 4 trenerów jechać ma do Hiszpanii. Lisowski wybrał wyspę Lanzarote, aby podopieczni biegali przy silnym wietrze w plecy i przyzwyczajali się do większych szybkości (niczym pływacy ciągnięci z brzegu gumową liną). Ale w PZLA zaczęto załatwiać rezerwację, gdy było za późno. A gdy sami zawodnicy znaleźli „silnowiatrowy” ośrodek pod Barceloną, w Warszawie nie było nikogo, kto podpisałby zobowiązanie finansowe (wyjazdy i choroby kierownictwa). Szansa na wyjazd rozwiewa się...
Po brązowych medalach męskiej sztafety 4x400 m w ME 2006 i MŚ 2007 wzrosły nadzieje na olimpijski medal. Teraz stygną, bez odpowiedniego przyrostu czerwonych krwinek (dzięki górom) i bez ciepła, odpowiednich wiatrów czy pełnowymiarowej bieżni na co dzień.

Najnowsze