Znicz Pruszków - Widzew Łódź 0:6 (0:1)
Bramki: Radwański (41') Tanżyna (49') Robak k.(59') (85') Wolsztyński (67') Mandiangu (74')
Znicz: Misztal – Bochenek, Baran, Rybak, Rackiewicz (Wrześniewski 46')– Tarnowski, Obst, Noiszewski (Handzlik 67'), Pyrka – Machalski – Zjawiński (Suchanek 80')
Widzew: Pawłowski - Kosakiewicz, Rudol, Tanżyna, Kordas (Pięczek 46'), Gutowski (Ameyaw 75'), Poczobut, Możdżeń, Radwański (Mandiangu 60'), Kita (Wolsztyński 64'), Robak.
Nie było to widowisko na poziomie Champions League. W pierwszej połowie oba zespoły próbowały trafić, lecz na próbach się kończyło. Brakowało ostatniego podania. W 25. minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Bochenek. Wydawało się, że Widzew wykorzysta przewagę lecz Znicz dzielnie atakował. W końcu w 41.minucie Radwański mocnym strzałem dał prowadzenie gościom. Do przerwy się nic nie zmieniło i to goście schodzili w lepszych humorach do szatni.
Na drugą połowę gospodarze zapomnieli wziąć z szatni błysku, który mieli w pierwszej części spotkania. Goście co rusz dobijali Znicz strzelając kolejne bramki. Trudno powiedzieć coś dobrego o grze drużyny z Pruszkowa po przerwie. Kompletny mecz zagrali goście, bardzo udane zmiany trenera. Piłkarze z ławki wpisiali się na liste strzelców. Bardzo udane spotkanie zagrał Marcin Robak, który dwukrotnie pokonał bramkarza. Gospodarze nie będą dobrze wspominać tego meczu, w drugiej części odliczali minuty do końca spotkania. Goście zdobyli Pruszków gromiąc miejscową drużynę 6:0 i nadal są w czołówce tabeli 2 ligi.
