Bonitta, dobrze wybrałeś!

2008-01-27 23:48

Trener reprezentacji Polski miał rację. Zawodniczki, na które ostatnio postawił, okazały się także w lidze lepsze od tych, z których zrezygnował.

Z jednej strony siatki w barwach BKS Aluprof stanęły wybranki Marco Bonitty: Milena Sadurek, Karolina Ciaszkiewicz i Katarzyna Gajgał, z drugiej - w zespole Muszynianki "salon odrzuconych" przez trenera kadry: Iza Bełcik, Kamila Frątczak, Joanna Mirek i Aleksandra Przybysz. Stawką meczu były nie tylko ligowe punkty i miano niepokonanej drużyny w rozgrywkach LSK w tym sezonie. Kilka zawodniczek zespołu Muszynianki miało tu coś do udowodnienia!

- Skoro Bonitta zrezygnował z usług, to dziewczyny teraz mogą udowodnić, że się mylił - mówi trener Muszynianki, Bogdan Serwiński.

Ale okazało się, że Bonitta się nie mylił. Dziewczyny, na które postawił, wygrały 3:1. Mimo że w pierwszym secie przegrywały aż 0:10.

- Muszynianka w pierwszym secie zagrała znakomicie serwem i blokiem. Później to już zawodziło - ocenia były trener reprezentacji, Andrzej Niemczyk.

Bielszczanki po pierwszym ciosie szybko podniosły się z kolan. - Chciałyśmy pokazać, że jesteśmy tu w stanie wygrać i utrzymać fotel lidera LSK - mówi Milena Sadurek, rozgrywająca BKS-u. - Przed sezonem mówiło się, że Muszynianka to drużyna marzeń. Dziś te marzenia rozbiłyśmy. Pokazałyśmy, że potrafimy walczyć. Zdaję sobie sprawę, że wielu patrzyło na to spotkanie pod kątem pojedynku między mną a Izą Bełcik - rozgrywającą rywalek. I ja, i Iza mamy swoich zwolenników. Ale wychodząc na parkiet, nie myślałam o tym.

- "Wyszło" na Bonitty. Ma rację, powołując te zawodniczki, bo dziś pokazały lepszą siatkówkę - wzdycha przyjmująca Muszynianki, Ola Przybysz. - U nas zawiodło przyjęcie. Ale liga jeszcze się nie skończyła...

Najnowsze