Kilka dni temu w mediach społecznościowych zapowiedział, że zobowiązuje się pokryć koszty uprawiania siatkówki młodym osobom z Polski w wieku 7–18 lat, które nie mają na to środków. Wcześniej w ubiegłym roku ogłosił dwie inne tego typu inicjatywy skierowane do naszych rodaków, między innymi do trenerów czy opiekunów grup młodzieżowych. Na ogłoszenia Dustina Wattena odpowiedziało sporo osób. – Wiem, że ludziom trudno prosić o pieniądze. Nie zadawałem pytań, uznałem, że chętni robią to z uczciwych pobudek – opowiada „Super Expressowi” siatkarz GKS Katowice. - W praktyce więc, kto się zgłosił, otrzymywał ode mnie dotację na konto. Po ostatnim ogłoszeniu też napływają wiadomości, ale nie miałem jeszcze czasu, żeby się im szczegółowo przyjrzeć, bo mamy napięty terminarz meczów. Za kilka dni spokojnie usiądę i zajmę się tym.
Trzęsienie ziemi w Jastrzębskim Węglu. Trener Luke Reynolds zwolniony!
Skąd u Amerykanina takie podejście do życia i skupienie się nie na sobie, ale na potrzebach innych? Jak przyznaje, kiedyś zupełnie przypadkiem podczas długiej podróży samolotem przeczytał książkę „Ukryta siła” Richa Rolla o zdrowym odżywianiu, wychodzeniu bohatera z alkoholizmu i kompletnej odmianie stylu życia prowadzącej do uzyskania żelaznej kondycji. W efekcie całkowicie się zmienił. Przeszedł na dietę wegańską, ale odżywianie to był tylko początek. Po roku zaczął uprawiać regularne medytacje, w ostatnich latach zgłębia filozofię stoików i religie Wschodu, a na Instagramie cytuje między innymi "Rozmyślania" Marka Aureliusza. – Skupiam się nie na problemach, ale na ich spokojnym rozwiązywaniu i znajdowaniu drogi wyjścia z trudnych sytuacji – wyjaśnia Watten, którego życiowa odmiana była spektakularna.
Słynny trener wyżył się na Bartoszu Bednorzu. „To Rosja, trzeba być twardym i wytrzymać”
We włoskiej lidze volleya wymyślili... siatkę na koronawirusa [WIDEO]
– Kiedy byłem młodszy i grałem w Finlandii, zachowywałem się jak inni, było picie, zabawa, gry wideo, podrywanie dziewczyn, oglądanie telewizji, pieniądze miały duże znaczenie – nie ukrywa. – Potem przewartościowałem wszystko. Posiadanie dóbr i kasa nie są ważne. Dorosłem duchowo. Za cel obrałem sobie poprawianie losu innych, bo może mieli w życiu mniej szczęścia niż ja. Nie muszę stale powiększać konta bankowego, mogę się dzielić. Uczę się wciąż nowych sposobów myślenia i podchodzenia do spraw egzystencjalnych w taki sposób, iż szukam tych elementów, o których mam przekonanie, że mogą mi się przydać, by lepiej żyć. Jeśli wiem, że coś jest naprawdę ważne, dzielę się tą wiedzą z ludźmi – dodaje libero reprezentacji USA, którego do pomagania potrzebującym w naszym kraju pcha jeszcze jedno.
– Polska to mój drugi dom – zapewnia.
