Polacy walczyli, ale nie mieli wiele do powiedzenia z amerykańską drużyną, która po wygranej zbliżyła się do awansu do turnieju finałowego w Lille na początku lipca. Nasz zespół z kolei spadł na 4. pozycję w tabeli i by zapewnić sobie grę w Final Six, potrzebuje zdobyczy punktowych w czterech pozostałych meczach LN.
Biało-Czerwoni muszą pozostać w czołowej szóstce, jeśli marzą o występie we francuskiej imprezie. Tymczasem różnice między kontrkandydatami są minimalne: Polska ma 8 wygranych i 23 pkt, a szósta ekipa Włoch 7 i 21.
– USA to bardzo mocny zespół – podsumował trener Heynen potyczkę z Jankesami. - Myślę, że graliśmy OK, biorąc pod uwagę, że mamy inne zadania na ten turniej. W Lidze Narodów rotuję składem i codziennie zmieniam zawodników. Dla wielu z nich to pierwsze doświadczenie w grze w takiej sytuacji. Wypadliśmy nieźle. Pod koniec setów widać było, że górę bierze doświadczenie siatkarzy USA i ich jakość sportowa. Może nie jestem szczęśliwy, ale usatysfakcjonowany naszą grą – skomentował Heynen.
– Zagraliśmy o wiele lepiej niż dzień wcześniej z Iranem – uważa pełniący obowiązki kapitana Mateusz Bieniek. – USA to silny rywal, w wyjściowym zestawieniu ma kilku wybitnych graczy. Tymczasem my wciąż próbujemy znaleźć nasz najlepszy skład i sprawdzić jak to działa na parkiecie.