Polki wygrały pewnie, chociaż w kilku momentach przyprawiły niespełna 6-tysięczna widownię Atlas Areny w Łodzi o mocniejsze bicie serca. Niewiele brakowało, a przegrałyby trzeciego seta mimo że prowadziły w nim bardzo wysoko. Na szczęście dla nich, wszystko skończyło się zgodnie z planem, chociaż to, co przejdzie ze słabiutką Słowenią, może się nie powieść w konfrontacji z najtrudniejszymi przeciwniczkami w grupie B mistrzostw, Belgijkami i Włoszkami.
– Musimy grać spokojniej, za dużo osób w takich nerwowych momentach panikuje. Dzisiaj było nieco niepotrzebnych nerwów, w sumie spanikowałyśmy jako zespół, trochę się zagotowałyśmy, możemy jednak odetchnąć. Najważniejsze, że było 3:0, musimy myśleć o sobotnim meczu z Portugalią, który chcemy zakończyć takim samym wynikiem – mówi Wołosz. – Najlepiej będzie, jeśli z meczu na mecz będziemy budowały formę i pewność siebie, to da nam kopa. Pierwsze trzy spotkania musimy zagrać na maksimum punktów i nie ma mowy o niczym innym. Potem trzeba rzucić wszystkie siły na Belgię i Włochy. Mam nadzieję, że z Włoszkami zagramy o pierwsze miejsce w grupie – zakłada nasza rozgrywająca, mając na myśli czwartkowe starcie z Italią na koniec rundy grupowej.