Mecz Polska - Słowenia w TV TRANSMISJA NA ŻYWO z meczu siatkarzy GDZIE OGLĄDAĆ siatkówkę
W mistrzostwach Europy polscy siatkarze czekali długo na pierwszego przeciwnika, który może realnie napsuć im krwi w tym turnieju. Wyglądało na to, że w półfinale spotkają się z Rosją, ale tę wyeliminowali rewelacyjni Słoweńcy, którzy teraz chcą się nam dobrać do skóry. A jak pokazywali już wcześniej, potrafią wygrywać z Biało-Czerwonymi lub co najmniej skomplikować im życie. - Byłbym zdziwiony, gdyby mecz skończył się w trzech setach – przyznaje Jakub Kochanowski, środkowy reprezentacji Polski. – Jakie największe niebezpieczeństwa grożą nam ze strony Słowenii? Na pewno bardzo dobra zagrywka i to, że będzie ciężko „dobić się do pomarańczowego”. Przy własnej publiczności powstaje dodatkowa motywacja do grania i często widać to właśnie w obronie – przypomina Kochanowski, zwracając jednocześnie uwagę, że hałas 12-tysięcznej publiczności kibicującej rywalom nie musi być deprymujący dla Polaków. – Na tyle długo gramy w siatkówkę, że przywykliśmy do tego, iż trybuny nie zawsze są za nami. Na pewno będzie wielu kibiców i duży hałas, ale poradzimy sobie z tym. Idziemy na ten mecz z nastawieniem, aby go wygrać, ale to nie jest, nie obrażając nikogo, Czarnogóra ani żaden z takich zespołów. Tu będzie na pewno dużo większy opór, byłbym zdziwiony, gdyby mecz skończył się w trzech setach. Nastawiamy się na ciężką walkę. Polacy pokonali Słowenię niedawno 3:1 w kwalifikacjach olimpijskich w Gdańsku, ale wynik jest nieco mylący. Po pierwsze Słoweńcy wygrali łatwo pierwszego seta i długo dominowali w drugim, zanim zagrywki Wilfredo Leona odwróciły sytuację. Po drugie, naszym zawodnikom wystarczała jedna wygrana partia, by zaklepać sobie awans do Tokio, a wtedy też gra się inaczej. W Lublanie nie ma już kalkulacji. Trzeba wygrać trzy sety, by dostać przepustkę do wielkiego finału ME. – Myślę, że półfinał będzie cięższy niż mecz w Gdańsku. Jednak 90 procent sukcesu zależy od tego jak my zagramy, a nie od tego, co zrobią rywale. Jeżeli wejdziemy na swój dobry poziom, to jestem spokojny – dodaje „Kochan”.
Polska - Słowenia w TV TRANSMISJA NA ŻYWO Gdzie oglądać siatkówkę dzisiaj
Już dzisiaj mecz Polska - Słowenia. Stawką jest awans od finału mistrzostw Europy. Polskich siatkarzy czeka mecz w Lublanie trudne zadanie. Rywale twierdzą, że są w takim gazie, że mogą pokonać każdego, łącznie z dwukrotnymi mistrzami świata. – Jak opanujemy nerwy, to będzie dobrze – przekonuje trener Vital Heynen, selekcjoner reprezentacji Polski, który jest przekonany, że problemy z dotarciem do Słowenii nie będą miały większego wpływu na postawę jego zespołu. – O tym, co spotyka cię w życiu, nie zapominasz. Tym bardziej że mam także bardzo dużo wspaniałych wspomnień z tego, co wydarzyło się z powodu naszych problemów z samolotem. Nie zapomnę tego, że wasz premier reaguje i pomaga nam w ten sposób. Nigdy nie wyrzucę tego z pamięci. Dzięki temu przylecieliśmy o całkiem przyzwoitej porze do Lublany. Dlatego jeśli zdobędziemy medal, to jego częścią będzie także to niesamowite wsparcie, jakie otrzymaliśmy - mówi Heynen. Polska wciąż jest faworytem, ale Słowenia wyczynia cuda na mistrzostwach w obecności 12 tysięcy swoich kibiców. Może różnica między nami nie będzie przez to tak wyraźna? – Jeśli ktoś chce uznać, że faworytem jest Słowenia, proszę bardzo. Jeśli stawia nas w tej roli, też nie będę zaprzeczał. Sprawa jest prosta od pierwszego dnia turnieju. Jaki postawiliśmy sobie cel? Zdobycie mistrzostwa. A co trzeba zrobić, żeby wywalczyć złoto? Wygrać w półfinale. Czy grasz w Słowenii przeciwko Słoweńcom, we Francji przeciwko Francuzom, w Rosji przeciwko Rosjanom, czy we Włoszech przeciwko Włochom, po prostu musisz zwyciężyć. Wymieniłem dwa zespoły, których już nie ma w mistrzostwach, Rosję i Włochy. Zostały na placu boju cztery drużyny, jesteśmy wśród nich. Nieźle, co? Jesteśmy tam, gdzie chcieliśmy być - dodaje Heynen. Po raz pierwszy w tych mistrzostwach Polacy zagrają bez wielkiego wsparcia tysięcy kibiców. Hałas będą wytwarzać słoweńscy widzowie i nie będą wam przyjaźni. – Sam jestem tego ciekaw, jak sobie z tym poradzimy, ale nie powinno być to problemem. Z mojego doświadczenia z polskim zespołem wynika, że potrafi grać bardzo dobrze w każdych okolicznościach. Z tego co pamiętam ostatnie półtora roku, nie zdarzyła się sytuacja, byśmy źle zagrali mecz o dużym ciśnieniu. Było wręcz przeciwnie - mówi Heynen.
Polska - Słowenia TV TRANSMISJA NA ŻYWO Gdzie oglądać mecz siatkarzy dzisiaj
Przed półfinałowym meczem Polska - Słowenia w ME nasi siatkarze musieli się sporo napodróżować. Z Rotterdamu do Amsterdamu, z Amsterdamu do Apeldoornu, z Apeldoornu – z przygodami – do Lublany, a z Lublany do Paryża: tak wygląda droga polskich siatkarzy do walki o medale mistrzostw Europy 2019. Żaden z trzech pozostałych półfinalistów turnieju nie odbył tylu podróży co Biało-Czerwoni. Polacy musieli zmieniać miejsce pobytu czterokrotnie, wszyscy inni uczestnicy półfinałów zaczęli fazę grupową w jednym mieście, potem niektórzy zmieniali lokalizację raz, a w końcu trafią do stolicy Francji. My musimy czterokrotnie jechać z miejsca na miejsce. Co ciekawe Słoweńcy, nasi półfinałowi rywale, od początku ME do półfinału grają w Lublanie. Serbowie pozostawali w Belgii (Bruksela, Antwerpia), a Francuzi we Francji (Montpellier, Nantes). – Przynajmniej waluta wszędzie ta sama – zażartował atakujący reprezentacji Polski Maciej Muzaj, gdy mówił o mistrzostwach obfitujących w podróże. Dość powiedzieć, że trzy ostatnie mecze zawodów gramy w trzech różnych miastach i trzech różnych krajach: ćwierćfinał w holenderskim Apeldoornie, półfinał w Słowenii, a mecz o medal w Paryżu. To nie jest normalna sytuacja w żadnym poważnym turnieju. Przez problem z odwołaniem lotów słoweńskiego przewoźnika Polacy dotarli do Lublany we wtorek sześć i pół godziny później niż mieli to zaplanowane. Muzaj nie robi problemu z podróżowania, znajduje nawet pozytywy. – Znajdziemy chwilę, żeby się zaaklimatyzować w hali w Lublanie, nie wiem czy rywale będą mieli wyraźną przewagę nad nami pod tym względem – mówi. – Do podróży jesteśmy przyzwyczajeni, to nie jest żaden kłopot. Gdybyśmy grali całe mistrzostwa w jednym miejscu, a potem musielibyśmy się przeprowadzić na sam finał, to może byłoby nawet gorsze. W ogóle nie należy szukać tego typu wymówek. Każdy ma raz trudniej a raz łatwiej, a na końcu i tak problemy rozwiązuje się siatkarsko na parkiecie – skwitował Muzaj.
Polska - Słowenia GDZIE OGLĄDAĆ w TELEWIZJI mecz siatkarzy dzisiaj
Mecz Polska - Słowenia już w czwartek 26 września. Czy Biało-Czerwoni poradzą sobie na gorącym terenie w Lublanie? Siła polskiego ataku wzrosła po przyjściu do kadry siatkarzy Wilfredo Leona w taki sposób, że sam polsko-kubański gwiazdor przynosi dziesiątki punktów i efektownych akcji, ale także dużo łatwiej gra się kolegom. Najlepszym przykładem jest Maciej Muzaj. Nominalny atakujący nie zawsze dostaje tak dużo piłek jak Leon, ale zdarza się, że rywale o nim... zapominają. W tym sezonie Muzaj zadomowił się w pierwszej szóstce i wygląda na to, że pozostanie pierwszą opcją trenera Vitala Heynena także w najważniejszych meczach mistrzostw Europy. Gra mu się coraz pewniej, na co wpływa też świetna atmosfera w zespole. – Mam bardzo duże wsparcie na boisku od wszystkich. Nawet jeśli ja coś zrobię źle na parkiecie, to tak naprawdę ja się bardziej denerwuję, a wszyscy koledzy są ze mną – przyznaje Muzaj, który czuje się z dnia na dzień lepiej. – Jestem pewny, że w meczach większej wagi to zaprocentuje – dodaje. Duet Leon – Muzaj to zabójcza broń, szczególnie gdy przeciwnicy ustawiają blok w ciemno do Wilfredo. Maciek może wtedy poszaleć na prawym skrzydle. – To jest niewątpliwy plus. Kiedy ja dostanę piłkę, to wiadomo, że wszyscy są raczej w bloku pół kroku bliżej przy Leonie, To inaczej niż w lidze, kiedy to ja trafiałem na trudniejszy blok. Miła odmiana – podkreśla. – Nie ma powodu, żeby w nasz zespół nie wierzyć. Fakty świadczą za nas. Mamy bardzo dobrych zawodników, świetnego trenera, ostatnie mecze idą nam dobrze. Nie wiem, może wciąż znajdą się niedowiarki. Wiadomo, że zaraz półfinał, potem mam nadzieję finał i tam nie będzie przypadkowych zespołów. My jesteśmy bardzo pewni siebie, chociaż zawsze jest jakiś zapas w naszej grze – przekonuje nasz atakujący. Od początku turnieju mówiło się, że pierwsza weryfikacja formy Biało-Czerwonych może nastąpić nawet dopiero w półfinale. Po serii spotkań wygranych gładko do zera taki scenariusz się właśnie realizuje. – Może ta nasza łatwość dojścia do półfinału mnie nie zaskoczyła, ale tak naprawdę nie wiedziałem, czego się spodziewać po tej imprezie, w której gram pierwszy raz. Nie jestem też długo w zespole, to stosunkowo nowa ekipa. Wszystko jest nowe, nie za bardzo wiedziałem, jak taki turniej wygląda – podsumowuje Muzaj.
Polska - Słowenia TRANSMISJA TV NA ŻYWO Gdzie obejrzeć siatkówkę dzisiaj
Przed meczem Polska - Słowenia w 1/2 finału Biało-Czerwoni zmiatali z parkietu kolejnych rywali. Rozbijali przeciwników z taką łatwością, jakby grali w rekreacyjną odmianę tej gry, a nie w mistrzostwach Europy. Biało-czerwoni wygrali w Apeldoornie ćwierćfinał z Niemcami 3:0. I to znów po dość jednostronnym meczu, do czego zdążyli przyzwyczaić w tym turnieju. I już wiadomo, że w kolejny weekend w Paryżu powalczą o medale! Najpierw jednak lecą we wtorek do Lublany na czwartkowy półfinał ze Słowenią, która niespodziewanie pokonała Rosję. Na razie nic nie wskazuje, by ktoś mógł tu znaleźć receptę na podopiecznych Vitala Heynena, którzy demonstrują potężną moc, nieosiągalną dla przeciwników. – Nie czujemy obawy przed weryfikacją z kimś silniejszym, raczej zadowolenie, że z taką drużyną będzie można się zmierzyć. Cały czas czekamy na większe wyzwania, bo czujemy się dobrze i chcemy grać tutaj z najlepszymi – zapowiada atakujący reprezentacji Polski Maciej Muzaj. Niemcy zastosowali prostą, ale i skuteczną taktykę: zaczęli ostrzał zagrywką Wilfredo Leona, który nigdy nie błyszczał w tym elemencie. W pierwszym secie polski Kubańczyk nie przyjął poprawnie żadnego z ośmiu (!) serwisów, więc sytuację musieliśmy ratować sprytem, kontrami i blokiem, a w tym mamy najlepszych specjalistów na świecie, z Michałem Kubiakiem na czele. Rywale tak zdenerwowali Leona, że ten zaczął odgryzać się zabójczymi zbiciami. Już po dwóch setach miał ponad 70 procent skuteczności w ataku. Przeciwnicy byli bezradni, gdy Wilfredo zawisał w powietrzu i robił, co chciał. Tak jak Polska z Niemcami.
GDZIE OGLĄDAĆ mecz Polska - Słowenia w TV TRANSMISJA NA ŻYWO DZISIAJ
Jeszcze dwa mecze i może być wielkie szczęście, ale polscy siatkarze, by dostać się do finału mistrzostw Europy, muszą pokonać jeszcze jedną przeszkodę i będzie to rywal z zupełnie innej półki niż dotychczasowi w tym turnieju. Słowenia sprawiła niespodziankę, ogrywając 3:1 Rosję. Grała naprawdę dobrze, niesiona dopingiem kibiców. Teraz też zagra u siebie. To będzie rewanż za mecz w turnieju kwalifikacyjnym w Gdańsku. Wtedy górą była Polska (3:1). Teraz to Słowenia zagra przed własnymi kibicami. – Zostały nam tutaj do rozegrania dwa mecze, które chcemy wygrać – zapowiada kapitan reprezentacji Polski Michał Kubiak, nawiązując do półfinału oraz ewentualnego finału. – Robimy swoje, wychodzimy na spotkania i nie patrzymy, kto jest po drugiej stronie. Chcemy wygrywać, i to w jak najlepszym stylu, żeby cieszyć samych siebie, kibiców i wszystkich dookoła. A że na ten moment nikt nie potrafi nam wyprowadzić ciosu, to nie nasz problem. Ale na pewno w tym turnieju przyjdą jeszcze trudne mecze i bądźmy dobrej myśli, że też to wytrzymamy i będziemy przechodzić dalej – komentuje rozgrywający Biało-Czerwonych Fabian Drzyzga. – Nasza gra nie zmieni się ani na dużo lepszą, ani na gorszą – przekonuje Drzyzga. – Nie narzekamy na to jak gramy, obyśmy tylko utrzymali poziom, bo najważniejsza jest stabilność gry, a nie falowanie od poziomu 10 do 2. Zdarza się oczywiście czasem, że ktoś wyjdzie z drugiej strony i strzeli nam asa, przecież nie jesteśmy maszynami, żeby wszystko bronić, wystawiać bez bloku albo wszystko blokować. Rywale też po coś trenują, po to, żeby nas ograć. W siatkówce najważniejsza jest stabilność, a nie wahania formy w czasie spotkania.
Polska - Słowenia TV TRANSMISJA NA ŻYWO Na jakim programie siatkówka dzisiaj
Półfinał Polska - Słowenia już w czwartek 26 września w Lublanie. – Nie obawiam się półfinału w Słowenii i gry przeciw słoweńskim kibicom w Lublanie – zapowiada trener Vital Heynen po awansie jego podopiecznych do czołowej czwórki mistrzostw Europy. Polacy po pokonaniu 3:0 Niemców w ćwierćfinale spotkają się – niespodziewanie – ze Słoweńcami, którzy 3:1 ograli Rosjan i sensacyjnie wyrzucili obrońców tytułu z turnieju. – My umiemy grać, kiedy na trybunach jest wielu fanów i słyszymy hałas, bez znaczenia kto go robi – przekonuje Heynen przed czwartkowym starciem w 12-tysięcznej Arenie Stozice w Lublanie. – Nie martwię się tym, bo przecież rok temu we Włoszech niewielu było Polaków na widowni i nie kibicowano nam, a jednak zostaliśmy mistrzami świata. Mecz Niemcami był pierwszym, w którym – zdaniem trenera – jego siatkarze dali się lekko zjeść stresowi. Nie było to istotne w tym meczu, ale może mieć przełożenie na kolejne potyczki. – Po obu stronach dzisiaj można było wyczuć pewien stres, który odgrywa rolę w takim meczu i powodował sporo zaskakujących błędów – analizował selekcjoner. – Jeśli jednak coś nie działa zbyt dobrze, trzeba grać nadal, próbować i to zrobiliśmy. W każdym razie zrobiliśmy to lepiej od Niemców – dodał Heynen. – Może nie był to bardzo dobry mecz, ale mądrze zagrany, chociaż ze zbyt dużą liczbą błędów. Moim planem było rozegranie spotkania długiego i mądrego, i to zrobiliśmy, wynik jest jednoznaczny. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego lekcję. Po raz pierwszy w tym turnieju pojawił się w naszej grze stres, ale taka jest rzeczywistość. Polska ostatni raz przeszła ćwierćfinał ME w 2011 roku, potem trzykrotnie nie udawało się nam zakwalifikować do czołowej czwórki. – Polacy po raz ostatni grali w półfinale mistrzostw Europy 8 lat temu i niewielu z tych zawodników to pamięta, także dlatego mogło być bardziej nerwowo. Awansując do półfinału, zrobiliśmy wielki krok naprzód, także ze względu na mentalność graczy. Teraz możemy spokojnie walczyć dalej – stwierdza Heynen.
Mecz Polska - Słowenia w TELEWIZJI TRANSMISJA NA ŻYWO Gdzie oglądać siatkówkę
Polska - Słowenia o awans do finału - to starcie już dzisiaj! Przed nami ciąg dalszy emocji w siatkarskich mistrzostwach Europy, a te mają być coraz większe. Polacy po zwycięstwie 3:0 nad Niemcami czekają już na mecz w 1/2 finału. Dopiero ponad dziesięć dni po starcie mistrzostw Europy polscy siatkarze będą mieli okazję rozegrać pierwsze spotkanie z dużo bardziej wymagającym rywalem. Rywalem w półfinale będzie Słowenia. – Mistrzostwa Europy są dłuższe niż Puchar Świata, w którym gra się więcej spotkań. I może faktycznie jest tak, że naprawdę walka zaczyna się tutaj długo po pierwszym dniu zawodów – przyznaje Konarski. – Tak to zostało zorganizowane, nam pozostaje robić to, co trzeba. Ot, był taki malutki rozruch w fazie grupowej, a potem przyjdą te ważniejsze mecze. Dobrze, że dotychczasowe spotkania były krótkie, oszczędzanie energii się przyda, turniej trwa długo. Każdy set wygrany wyżej jest więc dla nas na plus - dodaje Konarski. Wielu polskich siatkarzy nie mówi tego głośno, inni wspominają ostrożnie, ale faktem jest, że droga do półfinału ME jest teoretycznie prosta. – Najpierw wolę myśleć o ćwierćfinale, który tak naprawdę daje przepustkę do walki o medale – mówi „Konar”. – Tam będzie rywal z najwyższej półki jak do tej pory. A jak dojdziemy do półfinału, to na placu boju pozostaną cztery najlepsze drużyny. W końcu na kogoś mocnego trzeba trafić – kwituje nasz atakujący Dawid Konarski.
Polska - Słowenia w TV TRANSMISJA NA ŻYWO Gdzie obejrzeć mecz siatkarzy w ME
Mecz Polska - Słowenia w 1/2 finału siatkarskich mistrzostw Europy zostanie rozegrany już w czwartek 26 września. Początek półfinału ME Polska - Słowenia o godz. 20.30. Transmisja na żywo w telewizji z półfinału Polska - Słowenia na antenach TVP 1, Polsatu, Polsatu Sport i Super Polsatu. Portal sport.se.pl zaprasza oczywiście na relację na żywo z półfinału mistrzostw Europy. Bądźcie z nami!