Sytuacja naszego zespołu skomplikowała się nieco, chociaż można równie dobrze powiedzieć, że Polacy nadal mają wszystko w swoich rękach. Jeśli wygrają trzy mecze w ostatnim turnieju w Melbourne (grają z Argentyną, Brazylią i Australią), na pewno awansują do turnieju finałowego. Także przy dwóch zwycięstwach nie powinni mieć problemu z kwalifikacją. Ewentualne inne rozstrzygnięcia zależą także od wyników goniących nas rywali, czyli Serbii, Włoch i Kanady.
Tak wygląda obecnie czołówka tabeli LN przed ostatnim weekendem, w którym każdą z drużyn czekają trzy mecze. Przypomnijmy, że o kolejności decyduje liczba zwycięstw, a dopiero potem liczba punktów:
1. Francja 10 zwycięstw – 30 pkt
2. USA 10 zwycięstw – 29 pkt
3. Rosja 9 zwycięstw – 28 pkt
4. Brazylia 8 zwycięstw – 24 pkt
5. POLSKA 8 zwycięstw – 23 pkt
6. Serbia 8 zwycięstw – 20 pkt
7. Włochy 7 zwycięstw – 21 pkt
8. Kanada 6 zwycięstw – 19 pkt
W ostatnim meczu z Serbią nasi siatkarze prowadzili wyrównaną grę, uzyskiwali przewagę punktową, którą w bardzo podobny sposób tracili w samych końcówkach każdego z setów. Selekcjoner Vital Heynen nie krytykował za to graczy.
– Czasem możesz przegrać 0:3 grając dobry mecz – powiedział belgijski trener. - Zagraliśmy dobrze, ale w każdej partii przy stanie 23:23 popełnialiśmy o jeden błąd więcej. Mam wielu niedoświadczonych siatkarzy i to jest cena, jaką płacimy. Jeśli kogoś chcecie winić za porażkę, to trenera, który daje szansę młodym. Na tym polega ich proces nauki. Nie cieszy mnie wynik, ale gra już bardziej – stwierdził Heynen.