Albert liczy dla Kubicy

2007-07-30 0:11

Aerodynamika jest najważniejsza w Formule 1. - Wszystkie zespoły mają takie same opony, silniki są też podobne, bo FIA nakłada na nie mnóstwo ograniczeń. Jedynie w aerodynamice można zyskać przewagę nad rywalami - tłumaczy Willy Rampf (54 l.), dyrektor techniczny zespołu BMW Sauber.

Dlatego nikt w BMW nie żałuje wydania ponad 50 milionów euro na budowę tunelu aerodynamicznego w Hinwil. Ta ogromna konstrukcja służy do symulowania warunków panujących w czasie wyścigu. Na jej końcu stoi model bolidu (60 procent wielkości oryginalnego).

Liczą się nawet drobne zmiany w bolidzie

- Ten tunel to być może najlepszy taki obiekt na świecie - ocenia Rampf.

Inżynierowie BMW dokonują w tunelu drobnych zmian w bolidzie, sprawdzają, ile mogą na tym zyskać. - Dziś już nikt nie zrobi rewolucji - zaznacza Rampf. - Dzięki dobrej zmianie możemy jednak zyskać ułamek sekundy na okrążeniu.

Nad aerodynamiką BMW pracuje w Hinwil 85 osób. Inżynierowie projektują nowe elementy, testują je potem setki razy w tunelu, korzystają w pracy z pomocy superkomputera "Alberta".

Wykorzystali wrak auta Roberta

"Albert" ma 10 metrów długości, 2,5 m wysokości, waży 21 ton i dysponuje największą w Europie mocą obliczeniową spośród komputerów przemysłowych. Wyposażony w 512 dwu-rdzeniowych procesorów Dual Core Xeron 5160 może w ciągu sekundy wykonać 12 940 000 000 000 obliczeń, więcej niż wszyscy mieszkańcy Warszawy razem wzięci przez całe życie.

Dzięki obliczeniom "Alberta" inżynierowie BMW znają każdy szczegół dotyczący pracy bolidu. - Dzięki temu możemy lepiej dopracować auto - nie ukrywa Rampf. - BMW to bardzo młody zespół, ale wyjątkowo szybko się rozwija.

- Duża w tym zasługa Roberta, który niesamowicie czuje bolid i po jazdach testowych zawsze ma mnóstwo cennych uwag dla inżynierów. Oni uwielbiają z nim pracować - twierdzi Rampf.

W jednej z sal, gdzie są projektowane elementy nowego bolidu F1.08, na honorowym miejscu stoi to, co zostało z nosa bolidu Roberta po kraksie w Montrealu.

- Wypadek nigdy nie jest czymś dobrym, ale z drugiej strony przeanalizowaliśmy wszystko i teraz będziemy robili jeszcze bezpieczniejsze bolidy - zapewnia polskich dziennikarzy Willy Rampf.

Najnowsze