Zmagania kierowców królowej sportów motorowych śledzą miliony kibiców na całym świecie. W ostatnich latach fani mają znacznie więcej okazji do emocjonowania się zmaganiami w F1 niż kiedyś. Wszystko przez to, że kalendarz zmagań został mocno rozciągnięty. Obecnie sezon trwa w zasadzie od lutego do początku grudnia. A są możliwości, aby doszły jeszcze kolejne wyścigi.
W roku 2020 dojdzie Grand Prix Wietnamu, niewykluczone że kierowcy pojawią się również na torze w Holandii. W dodatku trwa batalia, aby w "rozpisce" znalazły się inne wyścigi. Dotyczy to zmagań w Niemczech, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii i Meksyku. Pewne obawy co do takiego rozrostu kalendarza wyścigowego ma szef Red Bulla. - Dla wielu osób zaangażowanych w F1, które nie są na pierwszym planie, sezon składający się z 21 wyścigów jest problemem. Zbliżamy się do punktu krytycznego - stwierdził na łamach "Motorsport Week" Chorner.
Według niego, zbyt duża liczba wyścigów może znudzić kibiców. - Może dojść do przesycenia F1, a to jest ostatnie czego byśmy chcieli. Kluczem jest znalezienie odpowiedniej liczby Grand Prix, przy ustaleniu odpowiedniego formatu weekendu - powiedział Brytyjczyk.