- Kilka lat temu byłem ze znajomymi w Turcji, padł pomysł, by spróbować nurkowania i zakochałem się w podwodnym świecie - mówi "Super Expressowi" Hampel.
Od tego czasu żużlowiec Unii Leszno nie wyobraża sobie wakacji bez nurkowania.
- Uwielbiam ten moment, gdy w całym ekwipunku schodzę pod wodę. Dopiero gdy człowiek zobaczy te piękne rafy, widzi, jak cudowny może być świat - opowiada.
Podwodne emocje popularny "Mały" porównuje do jazdy na żużlu. - Wbrew pozorom to też ekstremalny sport. Przekonałem się o tym właśnie ostatnio w Egipcie. Nurkowaliśmy z kolegą i w pewnym momencie zabrakło mi w butli powietrza. Jestem jeszcze amatorem i oddychałem za szybko, a korzystanie z takiego sprzętu wymaga dużych umiejętności - przyznaje. Wszystko skończyło się jednak szczęśliwie. - Musiałem podłączyć się pod butlę zapasową kolegi. Serce drżało, ale dałem radę - wspomina.
Po powrocie z Egiptu Hampel myśli już wyłącznie o żużlu.
- Trenujemy 5 razy w tygodni, a na siłowni tak zap..., że po takiej dawce człowiek marzy tylko o śnie - zdradza. Po ciężkiej kontuzji złamania ręki u "Małego" nie ma już śladu.
- Daj Boże równie dobre zdrowie przez cały rok. Nawet przy takiej paskudnej pogodzie żadne choróbska mnie nie dopadają - dodaje.
Hampel cały cykl przygotowań podporządkował jednemu celowi - powrotowi do cyklu Grand Prix.
- Rywalizacja z najlepszymi na świecie to miejsce idealne dla mnie. Na początku było mi żal, że wypadłem z GP, ale teraz już nie rozpaczam. Patrzę wyłącznie do przodu, to mnie nakręca i mobilizuje - nie ma wątpliwości.
By ponownie zagościć w elicie, "Mały" po 5 latach przerwy wraca do ligi angielskiej. - W nadchodzącym sezonie zaplanowałem 85 spotkań (w sumie w trzech ligach) i w każdym z nich dam z siebie maksimum - kończy Hampel.