W środę Trybunał Arbitrażowy FIA odrzucił apelację czterech zespołów (w tym BMW) w sprawie podwójnych dyfuzorów. To oznacza, że Robert Kubica (25 l.) znów będzie musiał walczyć z rywalami dysponującymi dużo mocniejszymi bolidami. Dlatego niemiecki zespół zdecydował, że w samochodzie Polaka zostanie zainstalowany nowy system KERS.
Balans na minus
W pierwszych dwóch wyścigach sezonu (GP Australii i GP Malezji) Kubica jeździł bez tego systemu. Stosował go jego partner Nick Heidfeld (32 l.), który zajął 2. miejsce w Malezji.
Polak nie korzystał z systemu, bo jest jednym z najcięższych kierowców w F1. A KERS to dodatkowe 30 kg. BMW zapowiedziało, że będzie ciężko pracować, żeby "odchudzić" samochód Roberta.
- Na razie bolid nie jest lżejszy - przyznał Polak w rozmowie z polskimi dziennikarzami w Szanghaju. - Mimo to w czasie treningów pojadę z KERS-em. W Australii i Malezji widzieliśmy, że ten system daje przewagę. W moim przypadku ma też pewne minusy związane z balansem samochodu. Ale mam nadzieję, że plusy je przewyższą.
Po tym, jak FIA zdecydowała, że podwójne dyfuzory są jednak legalne, Kubica na gwałt musiał szukać sposobów na zmniejszenie strat do "Gangu dyfuzorów".
Mamy sekundę straty
- Różnica między nami a czołówką jest spora. W Malezji była to sekunda w kwalifikacjach. W wyścigu nie wiem, bo nie zdążyłem się pościgać - mówił Polak w Chinach. - Przeskoczyliśmy McLarena i Ferrari, ale inni poszli o wiele bardziej do przodu.
Na nieszczęście BMW i Kubicy nowe przepisy zabraniają testów w trakcie sezonu. Niemiecki zespół musi więc przygotować nowe rozwiązania do bolidu, a Polak będzie mógł je wypróbowywać tylko w czasie trzech sesji przed każdym wyścigiem. - Nie wiadomo, czy uda nam się odrobić straty do czołówki, na pewno będziemy próbować - przyznaje Kubica. - W krótkim czasie niełatwo będzie nam odnaleźć tę sekundę straty.
BMW pracuje nad nowym dyfuzorem. Kubica jednak wyjaśnia, że jego wprowadzenie będzie bardzo skomplikowane. - Nie wystarczy go po prostu skopiować z innego bolidu, tym bardziej że nawet dokładnie nie wiemy, jak to wygląda, bo ze zdjęć niewiele wynika - tłumaczy. - Poza tym nie jest powiedziane, że w danym bolidzie rozwiązanie z innego będzie się sprawdzało: to tak, jakby założyć skrzynię biegów z ferrari do fiata cinquecento. Dyfuzor to element aerodynamiczny, musi być szczegółowo dopracowany. W innym razie może bardziej zaszkodzić niż pomóc.