Tegoroczny sezon, tak jak się zapowiadał i jak pokazało nam GP Australii, może być pełen niespodzianek. Gdyby nie głupie zachowanie Sebastiana Vettela, Polak miał szanse nawet na zwycięstwo w trakcie pierwszego weekendu na torach F1.
Jednak Malezja to już zupełnie inna historia. Tutaj w grę wchodzą przede wszystkim trudne warunki atmosferyczne, donosi "Gazeta Wyborcza"
- W Malezji potrafi tak lać, że nie widać nawet samochodu bezpieczeństwa - powiedział Nico Rosberg. Nad torem Sepang pada od trzech dni i nic nie zapowiada, by miało przestać.
- Tor w Malezji ma wszystko, co trzeba, i dla samochodów jest wymagający. Szansa na deszcz jest spora. A to znaczy, że jesteśmy przed wyjątkowo ciekawym weekendem - powiedział sam Kubica.
Takie warunki mogą spowodować dalsze przetasowania w stawce kierowców na mecie wyścigu.
Jednak my wszyscy pamiętamy, że Robert potrafi sobie świetnie radzić również w trudnych warunkach, tak jak chociażby w trakcie GP Monako w 2008 roku: