- Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej i że nie zabraknie mi jednego punktu - mówi wprost Robert Kubica (24 l.), szósty na mecie Grand Prix Chin. Ten jeden punkt mógł już mieć w kieszeni, gdyby nie... kolega z zespołu, Nick Heidfeld (31 l.).
49. okrążenie w wyścigu o GP Chin. Zajmujący drugie miejsce Kimi Raikkonen (29 l.) zdejmuje nogę z gazu i daje się wyprzedzić jadącemu 2 sekundy za nim Felipe Massie (27 l.). Brazylijczyk rozpaczliwie potrzebuje punktów, bo walczy z Lewisem Hamiltonen (23 l.) o mistrzostwo świata. Po 2. miejscu w Chinach traci do Anglika 7 punktów. Gdyby nie koleżeński gest Raikkonena - różnica by wynosiła aż 9 oczek i sprawa mistrzostwa byłaby praktycznie rozstrzygnięta.
Żeby nie zabrakło 1 punktu
55. (przedostatnie) okrążenie wyścigu. Robert Kubica jedzie 2,5 sekundy za Nickiem Heidfeldem. Niemiec już dawno o nic nie walczy. W klasyfikacji generalnej zajmuje 5. miejsce i nie ma szans na nic więcej. W lusterkach swojego BMW widzi pędzącego Polaka, jednak nie robi nic, żeby mu pomóc w walce o 3. miejsce na koniec sezonu.
Gdyby przepuścił Kubicę, Robert miałby nad Kimim Raikkonenem 7 punktów przewagi przed ostatnim wyścigiem. Niemiec zachował się jednak niekoleżeńsko i przewaga Polaka nad Finem to 6 oczek. - Mam nadzieję, że nie zabraknie mi 1 punktu do podium na koniec sezonu - komentuje Robert.
- Sześć punktów to jednocześnie dużo i niedużo - przyznaje Artur Kubica, ojciec naszego kierowcy. - Wystarczy, że w Brazylii wygra Raikkonen, a Robert będzie piąty. Wtedy trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej zajmie Fin.
Cud się nie zdarzył
Kubicy została już tylko walka o miejsce na podium na koniec sezonu. Szanse na tytuł stracił w zasadzie w sobotę przed wyścigiem o Grand Prix Chin. Jego bolid spisywał się tak fatalnie w kwalifikacjach, że 12. miejsce było szczytem możliwości (startował z 11. pozycji po karze dla Webbera).
- Miałem koszmarne problemy z balansem bolidu, był wyjątkowo podsterowny - tłumaczył Polak, który musiał liczyć na cud. Hamilton i Massa, z którymi walczył o tytuł, zajęli w kwalifikacjach 1. i 3. miejsce. - Mam nadzieję, że będzie padało, to moja jedyna szansa.
Niestety, nie zdarzył się ani cud, ani urwanie chmury. Na suchym torze Hamilton był bezkonkurencyjny. Kubica pojechał znakomicie i ukończył wyścig na szóstym miejscu.
- Wyścig nie był tak nieudany, jak kwalifikacje. Oczywiście, lepiej by było, gdybym zdobył trochę więcej punktów, ale nawet trzy są niezłe w tej sytuacji - komentuje Robert. - Robiłem, co mogłem, ale balans samochodu przez większą część wyścigu był bardzo zły.
W Chinach do tytułów bardzo przybliżyli się zwycięzca wyścigu Lewis Hamilton oraz zespół Ferrari. Anglik powiększył przewagę nad Massą, włoska stajnia zaś wyprzedza McLarena. BMW ma jeszcze teoretyczne szanse na wicemistrzostwo świata. W Brazylii niemiecki zespół musi odrobić 10-punktową stratę.
Wyniki wyścigu o GP Chin
1. Lewis Hamilton (Wlk. Brytania, McLaren) 1:31.925
2. Felipe Massa (Brazylia, Ferrari) strata + 14,925
3. Kimi Raikkonen (Finlandia, Ferrari) + 16,445
4. Fernando Alonso (Hiszpania, Renault) + 18,370
5. Nick Heidfeld (Niemcy, BMW) + 28,923
6. Robert Kubica (Polska, BMW) + 33,219
7. Timo Glock (Niemcy, Toyota) + 41,722
8. Nelsinho Piquet (Brazylia, Renault) + 56,645
Klasyfikacja generalna
kierowców
1. Hamilton 94
2. Massa 87
3. Kubica 75
4. Raikkonen 69
5. Heidfeld 60
6. Alonso 53
konstruktorów
1. Ferrari 156
2. McLaren 145
3. BMW 135
4. Renault 72
5. Toyota 52
6. Toro Rosso 34