W czwartek rano Robert Kubica stał się obiektem zachwytów całego świata. Media podawały dalej oficjalną informację Williamsa o tym, że krakowianin został przedstawiony jako kierowca wyścigowy stajni z Grove na sezon 2019. Tym samym Polak osiągnął swój cel. Po siedmiu latach żmudnej pracy wrócił na swoje miejsce. W 2011 roku podczas rajdu miał poważny wypadek. Lekarze najpierw walczyli o jego życie, a później normalne funkcjonowanie. Wyzwania podjął się specjalista w dziedzinie ortopedii ręki Mario Igor Rosello. Choć wtedy nie mógł dać gwarancji, że kończynę Polaka uda się uratować, to postanowił zaryzykować. Po latach może już tylko cieszyć się z postępów podopiecznego, o czym powiedział na antenie włoskiej telewizji Telenord.
- Czuję radość i odpowiedzialność w związku z tym, że to ja go operowałem - skomentował niedługo po wyborze Williamsa Rosello. - Polak nie mógłby pomyśleć o wzięciu do ręki kierownicy, gdyby nie odzyskał jej pełnej sprawności. Już wcześniej, wygrywając rajdy samochodowe, Robert Kubica udowodnił, jak sprawna jest jego ręka, bo wtedy prowadził samochód w warunkach nawet trudniejszych niż na torze - dodał profesor.
- Byłem tym bardzo przejęty - odpowiedział lekarz na pytanie o reakcję na powrót krakowianina do stawki wyścigowej Formuły 1. Kubica jest Rosello na tyle wdzięczny, że specjalista ortopedii był jedną z pierwszych osób, które dowiedziały się o decyzji Williamsa.