Trudno się dziwić, że Polak nie był zachwycony. Zamiast ekscytującej rywalizacji na torze z Massą, Michaelem Schumacherem (39 l.) i Rubensem Barrichello (36 l.) miał wieczór na nudnej imprezie w Monachium. Do polskiego kierowcy co chwila podchodził któryś z zaproszonych przez BMW gości. Każdy chciał chwilę porozmawiać z Kubicą, a najlepiej wypić z nim drinka.
Gwiazdor zespołu BMW najlepiej czuł się w towarzystwie Aleksa Zanardiego (42 l.). Włoch jest byłym kierowcą Formuły 1, przeżył straszny wypadek, po którym amputowano mu obie nogi. Teraz ściga się w barwach BMW w mistrzostwach samochodów turystycznych.
Zanardi długo rozmawiał z Kubicą, dał mu się nawet namówić na partyjkę pokera. Znając pokerowe umiejętności Polaka, pewnie tego potem żałował. A Robert, zgodnie z zasadą "Piłeś? Nie jedź!", gokartowe zawody musiał odłożyć do następnego roku...