Mimo kryzysu finansowego jego zespół nie myśli o wycofaniu się z Formuły 1 (zrobiła to już japońska Honda).
- Udział w wyścigach to część strategii naszej firmy. Nie ma lepszej platformy, by zaprezentować i sprawdzić swoje produkty. Poza tym to świetna reklama. Przez 18 niedziel w roku przez ponad trzy godziny na całym świecie wymienia się nazwę BMW. Taka reklama kosztowałaby niesamowite pieniądze - tłumaczy członek zarządu BMW Ian Robertson.