Robert Kubica i jego powrót do Formuły 1 urósł już niemal do rangi sagi, która elektryzuje kibiców na całym świecie. Polak przed sezonem 2018 został kierowcą rozwojowym i rezerwowym Williamsa. Walkę o fotel wyścigowego przegrał z Siergiejem Sirotkinem. Teraz znowu pojawiła się szansa na wielki powrót do cyklu Grand Prix. Wszystko za sprawą ostatnich przetasowań w F1. Zespół Force India został przejęty przez Lawrence'a Strolla. Kanadyjski biznesmen przed sezonem wcisnął do Williamsa swojego syna, ale teraz chciałby, żeby Lance jeździł dla Racing Point Force India. Jeśli faktycznie do tego dojdzie, to Kubica prawdopodobnie dostanie szansę jeszcze w tym sezonie.
Na razie jednak to dalej sfera plotek. Robert Kubica nie zamierza się nimi zadowalać i szuka ewentualnego planu B. - Poświęciłem na to wiele czasu i wysiłku i moim priorytetem jest znaleźć się na polach startowych w Australii. Ale jeśli to się nie uda, rozważę inne mistrzostwa albo inną rolę. Teraz jestem skupiony na tym, żeby dostać szansę w F1 - powiedział krakowianin portalowi autosport.com.
- To kompletnie inne ściganie, to zupełnie inna kategoria. Ale to może być dobre wyzwanie. Przeżyłem to z rajdami. Ok, rajdy są kompletnie inne od wyścigów, a wyścigi długodystansowe mają więcej wspólnego z F1, ale wciąż to coś innego - dodał kierowca z Polski.