Testy Formuły 1 na torze Catalunya po Grand Prix Barcelony trwały dwa dni. We wtorek Robert Kubica jeszcze nie usiadł za kierownicą bolidu Williamsa. W środę natomiast pojawił się na torze i jeździł z Oliverem Rowlandem. Brytyjczyk wziął udział w próbach ze względu na przepisy, związane z młodymi kierowcami, natomiast szefowie Williamsa postawili na krakowianina kosztem kierowców wyścigowych - Lance'a Strolla i Siergieja Sirotkina.
Polak był jednym z najbardziej zapracowanych zawodników w stawce. Najszybsze kółko przejechał w tempie 1:19.253, co było ósmym rezultatem i zarazem najlepszym Williamsa w ciągu dwóch dni. - Myślę, że bylibyśmy szczęśliwsi, gdybyśmy mieli samochód szybszy o dwie sekundy na okrążeniu. Jestem tutaj po to, by pomóc. Jeśli zespół postanowił pozwolić mi na jazdę podczas tego dnia testowego, to dał mi konkretną pracę do wykonania. Z chęcią im pomogłem i cieszę się, że to doceniają - komentował po zakończeniu jazdy 33-latek.
Robert Kubica miał pomóc Williamsowi zlokalizować problemy z bolidem. Zespół uznał, że doświadczenie kierowcy z Krakowa okaże się bezcenne. - Wnioski są takie, że musimy spojrzeć na wiele rzeczy. Przeanalizować to i sprawdzić dwukrotnie. Wiele się działo podczas tych testów, od gromadzenia danych po dotarcie do naszych głównych problemów. To był interesujący dzień z punktu widzenia kierowcy, ale myślę, że jeszcze ciekawszy z punktu widzenia aerodynamiki i inżynierów. Zobaczymy co z tego wyciągniemy - powiedział Kubica. - Myślę, że to jest jasne, w której kwestii mamy problem. To balans samochodu. Prawdopodobnie musimy znaleźć jak najlepszy sposób na naprawę tego, choć czas nas goni i nie mamy go zbyt wiele. Są też inne rzeczy do naprawienia, ale nie jesteśmy w stanie zrobić tego w ciągu jednej doby - zakończył.
Sprawdź wyniki sportowe na żywo. Tabele i statystyki.
Cały sport w jednym miejscu