Rywalizacja między Polakiem i Rosjaninem trwała przede wszystkim równo rok temu. Po testach w Abu Zabi wydawało się, że bliżej angażu w roli kierowcy wyścigowego jest krakowianin. Zespół z Grove postawił ostatecznie na Sirotkina. Miały zadecydować o tym względy finansowe. Za 23-latkie stali bowiem potężni sponsorzy.
Sytuacja zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni w ostatnich miesiącach. Kubicę wsparł PKN Orlen. Mówi się, że polski koncern przeleje na konta Williamsa około 11,5 mln dolarów za sezon. Zauważają to również rosyjskie media. - Formuła 1 to nie tylko dobre osiągi na torze. To również pieniądze. Kubica wraca do ścigania nie tylko dzięki swoim umiejętnościom, ale także za sprawą głośnych przeżyć osobistych i sponsorom. Razem z Robertem przyjdzie koncern naftowy Orlen, a kwota transakcji za sezon wyniesie około 11,5 miliona dolarów - zauważa portal Sports.ru.
Kolejną rzeczą, na którą zwracają uwagę dziennikarze z Rosji, to obecna sytuacja Williamsa. Zespół potrzebował historii, która chwyta za serce i porusza wyobraźnię. A w taką rolę doskonale wpisuje się Kubica. - Wielu fanów niecierpliwie oczekiwało, że to on zostanie posadzony w samochodzie podczas Grand Prix. O jego kontuzji mówili w zasadzie wszyscy - czytamy.
Rosjanie ciężko przyjmują decyzję o tym, że nie zobaczą już swojego kierowcy na torze. - Niestety, wbrew wcześniejszym nadziejom kibiców rosyjskiego kierowcy nie znalazło się dla niego miejsce w zespole. Jego fotel zajął Polak, który przecież po testach w Abu Zabi był tylko jego rezerwowym. Sirotkin nie otrzymał teraz nawet możliwości, by stać się kierowcą testowym - dodają.