Na dzień walki Głowackiego z utęsknieniem czekali wszyscy fani boksu - nie tylko w Polsce. Panująca aktualnie pandemia koronawirusa sprawia jednak, że mnóstwo organizacji sportowych ma wielke problemy wynikające z konieczności przekładania kolejnych wydarzeń. Nie inaczej będzie także i w przypadku pojedynku polskiego czempiona, u którego wykrytko zakażenie koronawirusem COVID-19 akurat na kilka dni przed pojedynkiem.
– Byłem już na ostatniej prostej do walki. W ostatnich tygodniach szczególnie dmuchałem na zimne, byle tylko nigdzie się nie zarazić. Wszędzie chodziłem w maseczce, przestrzegałem wszystkich zasad sanitarnych… i stało się. Chyba tylko ja mam takiego pecha… Bardzo żałuję, bo forma była znakomita. Mam tylko nadzieję, że zmierzę się z Okolie o pas w innym terminie - wyznał Głowacki w rozmowie z "TVP Sport".
Można powiedzieć, że nad jego pojedynkiem krąży swego rodzaju fatum. Miało bowiem dojść do niego już w czerwcu, ale wówczas na przeszkodzie stanęła... właśnie pandemia koronawirusa. Polskim kibicom boksu pozostaje wyłącznie zachować nadzieję, że wszystko uda się zorganizować w innym terminie. Do trzech razy sztuka...