Do świata MMA wszedł z wielkim przytupem. Wyniki Damiana Janikowskiego w KSW imponowały, ale w ostatnim czasie jego kariera nieco przystopowała. Były zapaśnik szykuje się do walki. Ta być może odbędzie się już na najbliższym, październikowym wydarzeniu oznaczonym numerem 55. Na razie czeka go jednak spory wydatek, bo... wpadł w ręce policji.
Linkiewicz zarabia TRZY RAZY WIĘCEJ niż Lewandowski! NIEWIARYGODNE zarobki w FAME MMA!
Janikowski jest zadeklarowanym fanem motoryzacji. Uwielbia szybkie pojazdy i jak się okazuje, także wielką prędkość. Na Instagramie opowiedział o swojej przykrej sytuacji, do której doszło we wtorek. Dzień rozpoczął się "obiecująco". 15 minut po zrobieniu selfie... medalista olimpijski został złapany przez policję.
Jeden z fanów spytał go, ile punktów karnych dostał, ale Janikowski odpowiedział jedynie małpką chowającą twarz w rękach. Gwiazdor KSW przyznał, że na drodze było pusto, ale nie zdradził, z jaką prędkością jechał. - Autograf i pouczenie? - pytał kolejny kibic. - To już nie te czasy - odpowiedział Janikowski.
Były zapaśnik i futbolista amerykański w KSW zadebiutował w 2017 roku. Na gali na Stadionie Narodowym pokonał przez TKO Julio Gallegosa. Później pokonał także Antoniego Chmielewskiego i Yannicka Bahatiego. Od tego czasu stoczył cztery pojedynki, z których aż trzy przegrał przed czasem (Michał Materla, Aleksander Ilić i Szymon Kołecki).