Nie od dziś wiadomo, że pewne grupy kibicowskie lubią sprawdzić się na swoim tle w pojedynkach, które w ogóle nie przypominają związku z piłką nożną, a są żywcem wyjęte ze sportów walki - i to raczej takich pozbawionych zasad. A co gdyby do takich starć doszło w zorganizowany sposób, w klatce, z sędziami? Do takich wniosków musieli dojść włodarze gali "The War", którzy postanowili oddać przestrzeń kibicom Górnika Wałbrzych oraz Wisłoki Dębica.
Marcin Najman odebrał nagrodę MMA VIP - zdjęcia
To, co działo się po rozpoczęciu walki, aż trudno ubrać w słowa. Pojedynkujący się mężczyźni ruszyli na siebie w prawdziwej szarży, a następnie zależało im już tylko na tym, aby jak najmocniejszymi ciosami zadać swoim rywalom okropne ciosy. Polała się krew, uderzenia były naprawdę mocne, a po wszystkim twarze przedstawcieli Górnika Wałbrzych oraz Wisłoki Dębica wyglądały jakby zostały wyjęte spod pędzącego samochodu. Coś okropnego!
Zobacz też: Brutalna przepowiednia dla Roberta Lewandowskiego. Wszystko przez to, że jest... Polakiem
Z całą pewnością na temat tego typu wydarzeń krążą w Polsce różne opinie. Samemu pojedynkowi bez wątpienia nie można jednak odmówić efektowności. Mocne uderzenia pięściami prosto w twarz, hektolitry krwi, ucieczki, kontry, ciosy... Samą walkę w kilkanaście godzin od publikacji w sieci obejrzało kilkadziesiąt tysięcy osób, co również pokazuje, że gala ma swoje grono sympatyków i odbiorców.