To był fatalny weekend dla Halvora Egnera Graneruda. Norweski skoczek kompletnie nie był w stanie poradzić sobie z Wielką Krokwią. W Zakopanem w rywalizacji indywidualnej zajął dopiero 23. miejsce. Lepiej nie poradził sobie w rywalizacji drużynowej, gdy zawalił pierwszą próbę. Uwagę kibiców przykuły fatalne prędkości najazdowe podopiecznego Aleksandra Stoeckla.
Uwagę zwrócił na to także Adam Małysz. - Widzieliśmy jego prędkości i wszyscy byliśmy w szoku - powiedział legendarny skoczek w rozmowie ze SkiJumping.pl. Na problemy narzekał także sam Halvor Egner Granerud. - Sam byłem w szoku, bo nigdy nie widziałem, by ktokolwiek miał aż tak niską prędkość jak ja. To było okropne - powiedział Norweg cytowany przez "Dagbladet".
Sam Granerud twierdził, że wszystko było spowodowane zbyt napiętą pozycją najazdową. Aleksander Stoeckl, trener Norwega, przyznał, że problemem było także ustawienie nart. - Dużo jeździł po zewnętrznej krawędzi toru i jest to problem, który już znamy. Nie tylko on to robi, ale robi to częściej niż inni - mówi Norweg, którego słowa cytuje portal SportoweFakty.wp.pl. Jego zdaniem tworzywo w Zakopanem ma powodować tarcie, które działa na niekorzyść króla tego sezonu.
Kolejne zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich już w najbliższy weekend. Tym razem zawodnicy zameldują się w fińskim Lahti!
Okropny CIOS dla polskich kibiców. Stoch i spółka będą ROZCZAROWANI, OSTATECZNA decyzja