Dotychczas w sezonie 2021/2022 odbyły się już dwie imprezy ze skokami narciarskimi w roli głównej - w Niżnym Tagile oraz Ruce. Po wyprawach do Rosji i Finlandii, teraz Polacy będą walczyli na własnym terenie, a konkretnie w Wiśle. Sytuacja związana z rozprzestrzenianiem się pandemii koronawirusa w dalszym ciągu jednak nie ulega zbytniej poprawie. Ryzyko pozostaje wysokie, stąd też szereg zasad, do których zawodnicy biorący udział w imprezie muszą się zastosować.
ZOBACZ TEŻ: Ojciec Kurka bał się o syna. Nie chciał na to pozwolić, ale nic nie mógł poradzić
Jak opisuje "Fakt", podobnie jak w ubiegłym sezonie w Wiśle nie odbędzie się wręczenie numerów startowych dla najlepszych zawodników. Takie wydarzenie zawsze gromadziło sporą publiczność, co w obecnych czasach wyłącznie zwiększyłoby ryzyko transmisji wirusa. Skoczkowie, którzy są regularnie testowani pod kątem obecności COVID-19 w organizmach, muszą bardzo uważać, aby z powodu zakażenia zawody nie przeszłym im koło nosa.
To jednak nie koniec. Skoczkowie mają również zakaz jakiegokolwiek opuszczania terenu skoczni i hotelu. Spotkania z fanami w bardziej bezpośredni sposób, poza areną zamieszkania czy zmagań sportowych, pozostają zatem całkowicie wykluczone.
Impreza w Wiśle rozpocznie się już w piątek, 3 grudnia od oficjalnych kwalifikacji. W weekend konkursy drużynowe i indywidualne.