Dzień z życia gwiazdy

2009-06-26 9:00

To był pracowity i dramatyczny dzień Agnieszki Radwańskiej (20 l.) na Wimbledonie. "Super Express" towarzyszył jej od rana do wieczora. Nie zostaliśmy zaproszeni tylko do kasy, gdzie Isia odbierała czek na 29 250 funtów za awans do 3. rundy.

Życie tenisistki nie jest tak łatwe, jak się niektórym wydaje. Isia wstaje wcześnie rano, zjada lekkie śniadanie, wychodzi pobiegać, a już chwilę po dziewiątej rano melduje się na kortach. Wcześniej oczywiście musi spędzić trochę czasu w łazience, malując się i układając włosy. - W końcu jestem kobietą - śmieje się, widząc ponaglające spojrzenia taty.

Tuż po treningu Agnieszka zaczyna szykować się do meczu. Punktualnie o 12.00 wychodzi na kort. Rywalką jest Chinka Shuai Peng (23 l., 36. w rankingu). W pierwszym secie i na początku drugiego Isia jest o klasę lepsza. Prowadzi już 6:2, 5:2, kiedy zaczynają się kłopoty. Chinka doprowadza do tie-breaka i wygrywa 8-6. W decydującej partii Isia zwycięża 9:7.

Po meczu obowiązkowa konferencja prasowa. - Można nie przyjść, ale to słono kosztuje - wyjaśnia.

Po spotkaniu z dziennikarzami Isia pędzi do domu, który wynajmuje tuż koło kortów, żeby obejrzeć film o Polsce i polskim tenisie. - Jest głównie o mnie - uśmiecha się. - Ale też o Wałęsie, Solidarności, upadku komunizmu. Musiałam go obejrzeć. Jestem dumna, że w pewien sposób reprezentuję Polskę.

Późnym popołudniem Agnieszka w parze z siostrą Ulą (19 l.) grają jeszcze w turnieju deblowym. Przedtem relaksują się, spacerując po ogrodzie.

Wieczorem Isia wreszcie wraca do domu - zmęczona, ale uśmiechnięta. Pomaga jeszcze mamie w gotowaniu kolacji. - Dziś jest polska zupa. Mama specjalnie przywiozła składniki z Polski - wyjaśnia Agnieszka, mieszając w garnku. - Tata szykuje jakieś swoje specjały, więc będzie prawdziwa uczta. To był niesamowity dzień!

Agnieszka za zwycięstwo z Peng dostała czek na 29 250 funtów (155 tysięcy złotych)! Jutro zagra o dwa razy więcej, oczywiście pod czujnym okiem "Super Expressu".

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze