W maju wiele osób z zapartym tchem śledziło doniesienia o kolejnych kilometrach pokonywanych przez Roberta Karasia. Zawodnik brał udział w 10-krotnym Ironmenie, który miał miejsce w Brazylii. Dystans 38 kilometrów pływania, 1800 kilometrów jazdy na rowerze oraz 422 kilometry biegu pokonał z czasem 164 godzin, 14 minut i 2 sekund, co było nowym rekordem świata.
Radwańska uderza w Karasia. Bezlitosna opinia tenisistki
Całe osiągnięcie może się jednak okazać "nieaktualne", bo jak niedawno wyjawił sam Karaś, w jego organizmie wykryto zakazaną substancję. - Wykryto dokładnie dwie substancje. Pierwsza to metabolit drostanolonu. Ten środek jest znany przede wszystkim w świecie kulturystyki i sportów sylwetkowych. Lekarze, z którymi konsultowałem moje wyniki, byli zdziwieni obecnością tej substancji, ponieważ jako doping stosują ją właśnie kulturyści. Dodatkowo drostanolon pomaga spalać tkankę tłuszczową. Jak wiadomo nie miałem nigdy problemów z nadwagą. Wiadomo również, że żaden zawodnik triatlonu nie stara się budować nie wiadomo jak wielkich mięśni. Pozostałości drugiej substancji to meldonium, które między innymi poprawia metabolizm komórek mięśnia serca - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
Na Karasia wylała się fala krytyki, bo jego tłumaczenie stało się nieco pokrętne. Wielu sportowców krytycznie wypowiedziało się o zawodniku, a dosadną opinię wyraziła również Urszula Radwańska. - Przykro się patrzy na komentarze: 'Ale wszyscy w zawodowym sporcie biorą'. 10-krotny Ironman to nie jest sport zawodowy. I nie, nie każdy sportowiec bierze. Jest wiele ciężko pracujących zawodników, którzy są uczciwi i nie szukają drogi na skróty. I takie osoby warto wspierać - zapisała tenisistka w mediach społecznościowych.