Byłem wyluzowany. Mój narożnik był chyba bardziej zdenerwowany ode mnie. Ja od pierwszego gongu w pełni kontrolowałem pojedynek. Rywal nawet przez sekundę nie był w stanie mi zagrozić. Decydującym elementem była lewa ręka, która zrobiła całą robotę - powiedział po wygranej walce Wach w rozmowie z portalem ringpolska.pl.
Mariusz Wach jak Tomasz Adamek. Travis Walker na deskach!
'Wiking" odniósł się także do popularnej opinii o jego przeciwniku, który wyraźnie słabnie po trzeciej rundzie. - Tak właśnie myślałem. Dawałem mu trzy, może cztery rundy. W końcu zaczął opuszczać ręce, pokazywać język, ale mnie to wcale nie rozpraszało. Wiedziałem, że to jest oznaka słabości i dobrze dla niego, ze sedzia szybko przerwał walkę, bo mogło się skończyć ciężkim KO.
Jak na postawę Wacha wpłynęły ostatnie, nieprzyjemne wydarzenia? - Nic mnie nie wyprowadziło z równowagi, wszystko przebiegło zgodnie z planem. Byłem wyluzowany i pewny siebie - krótko i na temat zakończył triumfator walki wieczoru.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail