Mateusz Ponitka

i

Autor: Cyfra Sport Mateusz Ponitka

Cezary Trybański specjalnie dla "Super Expressu"!

Cezary Trybański specjalnie dla "Super Expressu": Ponitka w NBA? To jest możliwe!

Cezary Trybański wziął udział w specjalnym łączeniu z Super Expressem po sensacyjnym wyniku reprezentantów Polski, jakim było ogranie Słowenii. Były koszykarz klubów NBA i reprezentacji Polski nie ma wątpliwości, że możemy posłać Francuzów do domu, a Mateusz Ponitka może trafić do któregoś z klubów NBA! Padły ważne słowa!

Super Express - Udało się! Jak pan w ogóle przeżył ten rollercoaster wczoraj?

Cezary Trybański: Oj udało się. Mega się cieszę z wyniku końcowego. Dużo emocji. Nie ukrywam, że bardzo długo nie mogłem zasnąć. Dopiero koło czwartej opadły emocje i udało się zasnąć. Coś niesamowitego! Mamy historyczny moment, cieszę się, że ta drużyna pisze kolejny rozdział historii polskiej koszykówki, to jest coś niesamowitego! 

- Nasza historia na mistrzostwach Europy jaka jest, taka jest. Ostatni sukces w 1997 i był to ćwierćfinał EuroBasketu w 1963 roku zagraliśmy w finale imprezy. Myśli pan, że powtórzymy sukces tamtych koszykarzy i będziemy walczyć do końca o złoto? 

- Patrząc na to, jak wyglądało to przed EuroBasketem, patrząc na to jak wyglądały przygotowania, turnieje, to nie wyglądało to za ciekawie. Trener Igor Milicić podkreślał, że ma plan na tą drużynę, że on nie zwraca na wyniki tu i teraz, dla niego liczy się Eurobasket, miał jakieś założenia. My jako kibice się niecierpliwiliśmy, chcieliśmy od razu wyników - ich nie było, ale są teraz w najważniejszym momencie i to jest coś wspaniałego. Na chwilę obecną ciężko powiedzieć, na co stać tą drużynę, bo mało kto się spodziewał, że wygramy ze Słowenią, a oni zrobili nam, kibicom koszykówki, mega niespodziankę. To jest coś pięknego, znowu się mówi o koszykówce!

- Porozmawiajmy o trzeciej kwarcie. Bo jak sobie to Pan analizuje, ile punktów nasi zawodnicy wtedy stracili, były w Panu obawy, że nie da się odwrócić losów tego meczu?

- Były małe obawy, ale miałem przyjemność komentować ten mecz w studio i mówiłem: "oni dadzą radę, wyciągną to" no i to jest coś pięknego! Nie da się ukryć, że spodziewaliśmy się ataku Słowenii w trzeciej kwarcie. Byli na to gotowi, mocno nas przycisnęli, to też kosztowało dużo energii, którą poźniej wykorzystaliśmy. To co zrobił Mateusz Ponitka z Luką - wyautował go.

- Wspominaliśmy Lukę Doncicia i Mateusza Ponitkę. Doncić na konferencji prasowej powiedział coś ciekawego, że Ponitka, jego zdaniem, jest koszykarzem na miarę NBA. Czy coś takiego może się zrealizować dla Mateusza Ponitki?

- Myślę, że to jest możliwe! Mateusz przez wiele lat grał w topowych klubach w Eurolidze, gdzie był czołową postacią, zbierał to doświadczenie i teraz to procentuje! Cieszy fakt, że podpisał krótki kontrakt i w każdej chwili może odejść do innego klubu, więc myślę, że gdzieś tam w notesach skautów pojawiło się jego nazwisko. 

- Gdyby Mateusz Ponitka trafił do NBA, to jakich błędów musi się wystrzegać? Co musi robić, żeby się udało mu w tej najlepszej lidze świata?

- Mateusz jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że musiałby wziąć cięzar gry dla siebie i tak po prostu musiałby wejść nazwisko i robić swoje. Warto w kontekście NBA powiedzieć o Olku Balcerowskim. Jestem zadziwiony, że żaden z klubów nie dał mu szans w drugiej rundzie draftu, żeby mu się przyjrzeć i spróbować z nim popracować. On na tym EuroBaskecie zaczynał tak sobie grając, ale z meczu na mecz grał coraz lepiej. Widać, że się rozwija, dorasta mentalnie i sam mówił, po jednym z meczów, że miał kryzys, ale pomógł mu Ponitka, który go wspierał. 

- Jak to się stało, że Polacy zatrzymali Lukę Doncicia? Koszykarza, który powinien pokonać Polaków w pojedynkę?

- No zdecydowanie. Ale tu wychodzi też skromność Michała Sokołowskiego, który po meczu powiedział w wywiadzie, że "no tak, udało mi się go ograniczyć. Powstrzymać wiedziałem, że nie dam rady, ale starałem się go ograniczyć" I zrobił to świetnie, zatrzymując go na 16. punktach, więc to jest niesamowity wyczyn. Nie da się ukryć, że przeciwnik był ciężki i zdawaliśmy sobie sprawę, że jeśli mamy wygrać, to musimy zagrać na maksimum swoich możliwości, a Słowenia poniżej ich i to się udało. Mimo to, jest to ogromny sukces i trzeba bić im brawo, gratulować.

- Wspomniał pan Olka Balcerowskiego. Nasza kadra jest połączeniem doświadczenia i młodości. Nie ma pan wrażenia, że jak bardziej doświadczeni; Ponitka, Slaughter odejdą, to nadal będzie taki potencjał, jaki jest w tej drużynie?

- Są weterani i młodzież jest, która zdobywa doświadczenie. Zawodnicy dzielą się swoim doświadczeniem, mentalnością, nakręcają ich pozytywnie. Wcześniej trener chciał aż za bardzo odmłodzić tą kadrę i to się może nie sprawdziło, jednak zorientował się i sięgnął po weteranów i to teraz funkcjonuje. Jeśli oni odejdą, a będzie to niedługo, to już Olek będzie dojrzałym zawodnikiem, za chwilę będzie Sochan. Trzymam kciuki, żeby wywalczył sobie miejsce w NBA. Jacyś następcy się pojawiają i to nie jest tak, że będzie posucha w kadrze.

- Jaki wpływ Pana zdaniem ma trener Milicić na grę drużyny?

- Miałem okazję pracować z trenerem, lecz nie wiedziałem, jak sobie poradzi z reprezentacją, gdzie tego czasu na przygotowania jest mało. Bardzo chciał odmłodzić ten zespół i to troszeczkę nie wypaliło, nie da się też ukryć, że w pierwszym okienku miał bardzo mało czasu na poznanie zawodników. Teraz miał więcej czasów i mógł poświęcić więcej czasu, żeby wprowadzić młodych zawodników w swój system. On cały czas mówił o swoim planie , motywował ich, że ten plan zadziała i zadziałał! Bardziej się cieszę z tych wyników, które ma teraz, niż z tych przed Eurobasketem. Ma doskonały timing i jego plan zafunkcjonował.

- Czy jesteśmy w stanie zrobić niespodziankę z Francją? Myśli pan, że podołamy? 

- Ja ciągle nie wierzę w to, co się stało. Proszę pamiętać, że nie ma już Giannisa Antetokounmpo, nie ma już Jokicia, Luka już pojechał do domu, więc czemu nie wysłać kolejnych do domu? Podoba mi się nastawienie tych chłopaków, którzy mówią, że chcą więcej. Wiedzą, że zrobili coś wielkiego, ale są tam, chcą zdobywać więcej. Z resztą Mateusz Ponitka mówił, że on chce zostać do niedzieli, do ostatniego meczu i to jest mega nastawienie i mocno trzymam kciuki za kolejną niespodziankę! To by było coś niesamowitego. W ogóle to, że będą grać o medale to już jest mega osiągnięcie. 

- Co jest do poprawy w naszej drużynie? Czy np. rzuty wolne i rzuty za trzy trzeba by było poprawić, bo błędów w ich wykonywaniu było za dużo?

 - W poprzednich meczach zdawało się, że popełniamy dużo błędów. Jednak patrząc na mecz ze Słowenią, trzeba pamiętać, że my wygrywając 19-stoma punktami i czując presję, za bardzo chcieliśmy odskoczyć kolejnymi trójkami, które nam nie wpadały. Rzucaliśmy z nieprzygotowanych pozycji w przeciwieństwie do Słoweńców, którzy wypracowywali sobie wolną pozycję i rzucali. My staraliśmy się gdzieś przez ręce rzucać. To trochę wyglądało tak, jakby każdy z tych zawodników wierzył w to, że jego rzut może przełamać i szybko wrócą do prowadzenia. Tak niestety nie było, ale jak zaczęli grać drużynowo, to zaczęło to funkcjonować. Myślę, że dobrze, jakby potrzymywali grę zespołową.

- Na co musimy uważać w meczu przeciwko Francji? Czy początek spotkania jest najważniejszy, żeby nie dać odskoczyć Francuzom?

- Ja już nie wnikam w analizy, bo to nie ma sensu, patrząc na to, co ten zespół wyprawia! Musimy wejść skoncentrowani w ten mecz, wierzyć w to zwycięstwo i to nas nakręci do super gry. W meczu ze Słowenią początek był taki, że Balcerowski chciał zapakować z góry, a ona się wytoczyła z obręczy. Nie ukrywam, że bardzo się bałem. Bałem się,  jak sobie poradzi psychicznie, że pierwszy wsad mu nie wyszedł. Na szczęście tak się nie stało, on uwierzył w siebie i szedł do przodu i myślę, że oni są już tak nabuzowani, że są w stanie zrobić kolejną niespodziankę! 

Rozmawiali: Przemysław Ofiara, Mateusz Wysokiński

Sonda
Czy polscy koszykarze zdobędą złoty medal podczas mistrzostw Europy?
Najnowsze