Niestety, nasze koszykarki w towarzyskim spotkaniu z mistrzyniami świata zdołały wygrać tylko jedną kwartę. W Starogardzie Gdańskim uległy USA 62:81.
Mimo to postawę naszej reprezentacji chwalił trener rywalek Van Chancellor. - Polska była dzisiaj bardzo wymagającym rywalem, a wasz trener wykonał przed meczem znakomitą robotę - mówił.
Wkrótce wyjaśniło się jednak, skąd wzięły się jego komplementy. - Pan Koniecki zapłacił mi 100 dolarów, żebym to powiedział - żartował. - Tak na poważnie, to macie znakomity zespół. Poza "Margo" dobrą grą zaskoczyła mnie również zawodniczka z numerem 9 (Agnieszka Bibrzycka - przyp. red.). Wiem, że ta koszykarka zadebiutuje wkrótce w lidze WNBA i wróżę jej wielką karierę.
- Trener Chancellor mnie chwalił? - pytała "Biba" - To świetnie. Cieszę się, że udało mi się dzisiaj dobrze zaprezentować. Przyznam, że na początku odczuwałam tremę - opowiadała najlepsza koszykarka Europy. - Jednak szybko opanowałam emocje i ręka już później mi nie zadrżała.
- Ten mecz pokazał, że rodzi się ciekawy, perspektywiczny zespół z nowym trenerem i nową koszykarską myślą - mówiła kapitan polskiej drużyny, Sylwia Wlaźlak, dla której spotkanie z USA było pożegnalnym występem w kadrze. - Do ścisłej światowej czołówki dużo nam nie brakuje, a jeżeli mamy się od kogoś uczyć, to właśnie od Amerykanek.