- Kochała ludzi i ludzie ją kochali. Zawsze była pełna energii, pozytywnie myślała o świecie i ludziach. Niesamowity człowiek. Gdy ktoś potrzebował pomocy pierwsza wyciągała rękę - powiedziała przyjaciółka "Margo" Beata Krupska-Tyszkiewicz w rozmowie ze sport.pl.
Przeczytaj koniecznie: Małgorzata Dydek odeszła w spokoju, otoczona rodziną
- Jest do dla mnie cały czas wiadomość szokująca i nie mogę się z tym pogodzić. Będę pamiętał Małgosię uśmiechniętą i w takiej charakterystycznej sytuacji, powtarzającej się za każdym razem. Zawsze przychodziła po zakończeniu meczu ostatnia do szatni, nawet 15 minut po ostatnim gwizdku, bo nie potrafiła odmówić kibicom autografów - powiedział były trener Dydek - Tomasz Herkt.
Patrz też: Miami Heat w wielkim finale NBA
- W Salt Lake City ją kochali. Karl Malone ją uwielbiał i często zapraszał do siebie na grillowanie. Była gwiazdą, a jednocześnie osobą skromną. Była fantastycznym przyjacielem, zawsze była chętna do rozmowy na każdy temat, słuchała, doradzała, pomagała. Dzięki Gosi poznałem koszykarki grające na przełomie wieków w Starzz i nie pamiętam osoby, która by jej nie lubiła - powiedział fotoreporter Kamil Krzaczyński dla sport.pl
Małgorzata Dydek nie żyje. Wspomnienia o Małgorzacie Dydek
Legenda polskiej koszykówki - a poza parkietem dusza towarzystwa - bardzo miła i ciepła osoba - taka była nieodżałowana Małgorzata Dydek (†37 l.), która zamarła minionej nocy w Australii. Wszyscy, którzy ją znali bardzo miło ją wspominają. "Margo" na zawsze pozostanie w ich sercach.