Przemysław Karnowski przypakuje, żeby trafić do NBA

2017-05-05 4:00

To najważniejszy moment w karierze Przemysława Karnowskiego (24 l.), koszykarza, który chce trafić do NBA po udanej karierze na amerykańskiej uczelni Gonzaga. Najbliższe tygodnie zadecydują, czy polski środkowy zrealizuje swoje marzenie. Na pewno będzie musiał nad sobą popracować.

Karnowski, chcąc ubiegać się o miejsce w NBA, musiał się przede wszystkim związać z poważną firmą menedżerską. Z kilku ofert czołowych agentów wybrał Grega Lawrence'a z cenionej Wasserman Media Group. To agencja, pod której opieką pozostają takie gwiazdy NBA, jak Russell Westbrook czy Anthony Davis.

- Teraz wszystko w rękach agenta, ale oczywiście sam Przemek musi ostro zasuwać, żeby w ogóle dostać szansą, aby ktoś go zauważył i zaprosił na sprawdziany do klubu NBA - tłumaczy "Super Expressowi" ojciec i pierwszy trener koszykarza Bonifacy Karnowski. - Przez najbliższe tygodnie siedzi w apartamencie w Los Angeles, a obok ma ośrodek treningowy, w którym przebywa z grupą innych obiecujących graczy pretendujących do miejsca w NBA.

O tym, czy reprezentant Polski znajdzie się w orbicie zainteresowań klubów NBA, zadecydują najbliższe tygodnie. - Będzie miał sporo roboty, ma specjalnych trenerów i szczegółowy cykl ćwiczeń, to jest rozpisane na najmniejsze szczegóły, łącznie z programem żywieniowym i ogólnorozwojowym - opowiada tata Przemka. - Myślę, że będzie musiał nad sobą popracować pod względem fizycznym, trochę poprawić sylwetkę, trzymać się diety. Nie chodzi o to, żeby koniecznie zrzucał kilogramy, ale raczej by nabrał masy mięśniowej. W Gonzadze był trochę ograniczany w swojej roli na boisku, on naprawdę potrafi więcej, niż niektórzy sądzą - podkreśla ojciec zawodnika.

Karnowski będzie miał wiele opcji dostania się do NBA, nawet jeśli nie znajdzie się w czerwcowym drafcie - naborze talentów do klubów zawodowych. Może przekonać do siebie szefów klubów występami w lidze letniej albo na Eurobaskecie, może starać się o angaż tuż przed sezonem, na obozach przygotowawczych klubów NBA.

- Jeśli nie trafi do NBA, bez problemu znajdzie robotę w Europie - kwituje Karnowski senior.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze