Ricardo Sa Pinto miał być trenerem na lata, a skończył tak jak w każdym wcześniejszym klubie. Portugalczyk chwilowo ugasił pożar przy Łazienkowskiej, by później skłócić ze sobą wszystkich i pokazać swoje drugie oblicze - człowieka zdecydowanie nieprzystępnego dla dziennikarzy i zamkniętego w swoim świecie, w którym nie popełnia błędów. Kilka razy zdarzyło mu się zaklinać rzeczywistość po porażkach. Szczytem było, gdy na konferencji prasowej oskarżył Lechię Gdańsk o to, że wyprzedza Legię, bo... gra lepiej niż w zeszłym sezonie. Po niedzielnej porażce z Wisłą w Krakowie 0:4 miarka się przebrała. W poniedziałek pojawiła się informacja, że Ricardo Sa Pinto został zwolniony. Wielu wydawało się to prima aprilisowym żartem, ale wieczorem za pośrednictwem portalu sport.pl potwierdził to prezes Dariusz Mioduski. Sa Pinto będzie musiał więc opuścić swój luksusowy apartament w samym centrum stolicy...
Polecany artykuł:
