To był pierwszy konkurs Turnieju 4 Skoczni i ostatni konkurs roku 2009. W ostatniej konkursowej próbie Ahonen po raz pierwszy w tym roku oddał mistrzowski skok. Awansował z 11. na 2. miejsce, pogroził palcem rywalom i pokazał, że może być nie tylko jednym z faworytów do medali olimpijskich 2010, ale ma szanse poprawić własny rekord zwycięstw w całym Turnieju Czterech Skoczni (dotąd triumfował pięć razy).
>>> Sport na SE.pl - zawsze trzymamy kciuki za Małysza i Kowalczyk!
Na niemieckim obiekcie koncert skakania dali wczoraj też Austriacy. Sześciu z nich znalazło się w czołowej dziesiątce. Najlepszy z gospodarzy (Pascal Bodmer) był dopiero 12.
Opady i zmienny wiatr spowodowały falstart konkursu. Po skokach 20 zawodników anulowano pierwszą serię i wznowiono ją z wyższego o dwie belki rozbiegu. Stracił na tym m.in. Stefan Hula. Za pierwszym razem miał aż 111 metrów, za drugim - 109 m. Jeszcze gorzej wypadł Krzysztof Miętus.
Wczoraj zatem, jak to często wcześniej bywało, tylko jeden Polak awansował do finałowej serii, zaliczył pucharowe punkty i skromną premię pieniężną. Ale i Adam Małysz nie był specjalnie szczęśliwy.
- Chciałbym wreszcie wygrać konkurs Pucharu Świata - nie krył nasz najlepszy skoczek. - Liczę na to i czekam cier