Mimo to to oni lepiej zaczęli mecz i po akcji Marka Rakowskiego oraz Darka Stefanowskiego strzelają jak najbardziej prawidłową bramkę, której to sędzia jednak nie uznaje, dopatrując się pozycji spalonej. Przeciwnik wykorzystuje moment dekoncentracji w szeregach Polonii i po zamieszaniu podbramkowym wychodzi na prowadzenie.
Druga połowa meczu to nieustanne akcje po obu stronach boiska. Ale tylko gospodarze potrafią wykorzystać jedną z nich i ustalają wynik spotkania.
- Przystąpiliśmy do meczu bez pięciu podstawowych zawodników i graliśmy jak najbardziej wyrównany mecz, do tego w szybkim tempie. Jednak więcej szczęścia miała drużyna Hoty. Był to nasz ostatni mecz sezonu zasadniczego, plan został zrealizowany i za dwa tygodnie gramy pierwszy mecz ply-off - podsumował trener Mariusz Barnak.