Dwa lata temu Eder był na dnie. Portugalia już w fazie grupowej pożegnała się z mistrzostwami świata. Krytyka spadła między innymi na snajpera Lille. - Byłem w złym stanie psychicznym. Długo się leczyłem, pojechałem na turniej w ostatniej chwili. Byłem jednak w złym stanie psychicznym - zdradził dziennikarzom. - To był trudny czas. Nie wiem jak udało się z tego uciec - stwierdził 28-latek, który w dogrywce finału mistrzostw Europy przepchnął Laurenta Koscielnego, uderzył z dystansu i trafił idealnie pomiędzy słupkiem francuskiej bramki, a dłonią wyciągniętego jak struna Hugo Llorisa. Gol ten dał Cristiano Ronaldo i spółce złoto Euro 2016. Gol, którego mogliśmy nigdy nie zobaczyć, bo piłkarz długo nie wierzył w możliwość wyjścia z depresji. - Chciałem znowu marzyć. Pomogła mi dopiero moja lekarka Susana Torre - stwierdził Eder.
Miejmy nadzieję, że dla 28-letniego piłkarza zły okres kariery już się skończył, a przed nim tylko te "lepsze" momenty. Portugalczyk przekonał bowiem do siebie rodaków, a we francuskim Lille nareszcie ma pewny plac gry i błyszczy skutecznością.