Hiszpan trenuje we francuskich Alpach przed zbliżającym się Tour de France. Wracał do hotelu, kiedy na drodze zatrzymał go patrol policji. - Gdzie pan ma na rowerze światło przednie i odblask z tyłu? - zaczął "flic". Zdumiony kolarz próbował tłumaczyć, że do wyczynowych rowerów błotników ani świateł się nie przymocowuje, a poza tym jest pilotowany przez oświetlony zgodnie z przepisami samochód, ale policjant zdawał się niczego nie słyszeć. Ostatecznie nie wypisał mandatu, ale udzielił mistrzowi pouczenia o przestrzeganiu przepisów drogowych.
Uff, jak to dobrze, że w naszej drogówce pracują wyłącznie funkcjonariusze mili, inteligentni i życzliwi...