Faktem jest, że w organizmie triumfatora Tour de France 2010 znaleziono ślady clenbuterolu, wyjątkowo wrednego i skutecznego środka dopingowego.
Faktem również jest, że ślad był wyjątkowo mały. Ilość clenbuterolu była rzeczywiście taka, że mogło go - jak tłumaczył się "El Pistolero" - zostawić zjedzone przez niego, a skażone środkiem konserwującym mięso.
Wątpliwości sprawiły, ze RFEC czyli hiszpańska federacja skazała Contadora nie na dwa lata, a na rok dyskwalifikacji. Interwencja premiera Zapatero, który stwierdził, że "nie ma prawnego powodu do ukarania Contadora" otworzyła sprawę na nowo. Hiszpanie starają się udowodnić, że to mięso, a nie świadomy doping wprowadziły clenbuterol do ciała kolarza.
Światowa federacja UCI może dyskwalifikację odwołać. Ale może też "przysolić" Hiszpanowi dwa lata.