- Jestem w szoku - mówi "Super Expressowi" Czerwiński. - W ciągu 10 lat, od kiedy jeżdżę do Spały, zostawiałem chyba milion razy pokój otwarty i nic mi nie zginęło.
Do kradzieży doszło w ten weekend, gdy w Spale odbywały się Halowe Mistrzostwa Polski Juniorów (i juniorów młodszych). - Prawdopodobne kradzieży dopuścił się któryś ze sportowców - przypuszcza Czerwiński. - Pal licho laptop, ale szkoda mi wszystkiego, co w nim było.
A były zdjęcia z niedawnego ślubu, zestawienie rozliczenia z menedżerem i przede wszystkim niedokończona praca magisterska. - Czuję się tak, jakby ktoś grzebał w moim życiu prywatnym - mówi przygnębiony lekkoatleta.
A że nieszczęścia chodzą parami, okazało się, że kradzież to nie jest jedyny problem Czerwińskiego. Prześwietlenie wykazało, że doznał kontuzji kostki lewej nogi.
- Dlatego odpuszczę sezon halowy, choć miałem ogromną ochotę wystartować w Paryżu na mistrzostwach Europy - mówi przygnębiony tyczkarz.