"Super Express": - Za nami dwa mecze Kolumbii. Jak pan ocenia rodaków?
Faustino Asprilla: - Jestem dumny. 3:0 z Grecją i 2:1 z WKS - plan wykonany perfekcyjnie. Funkcjonują i obrona, i pomoc, i atak. Ten zespół będzie najlepszą reprezentacją w historii Kolumbii. Już powtórzył nasz największy sukces, czyli wyjście z grupy, co udało się tylko w 1990 r. Wtedy przegraliśmy w następnej fazie z Kamerunem. A teraz? Ten zespół jest zdolny zajść dużo dalej, tyle że w następnej rundzie możemy wpaść na Włochy lub Urugwaj. A wtedy faworytami nie będziemy.
Zobacz również: Mundial 2014. NAJGORSZA piosenka w historii? Nie pomógł nawet telefon w majtkach [WIDEO]
- Macie kilku świetnych piłkarzy, ale najlepszy jest chyba James Rodriguez?
- Nie. Cenię Rodrigueza, ale mózgiem tego zespołu jest Juan Cuadrado. To od niego najwięcej zależy.
- Dziś gracie z Japonią, ale awans już macie. Zagracie najsilniejszym składem, bo zwycięskiego się nie zmienia?
- Ja bym dokonał zmian. To świetna okazja, żeby sprawdzić mniej grających piłkarzy i inne warianty.
- Kiedy ciężką kontuzję odniósł Radamel Falcao, wielu uważało, że bez niego Kolumbia nie da rady. Widzi pan w zespole drugiego Falcao?
- Tak, widzę. Z powodzeniem w tę rolę może się wcielić Carlos Bacca. Zrobił niesamowite postępy. Teraz ma drobną kontuzję, ale na fazę pucharową będzie gotowy. I może błysnąć.
- A kto będzie mistrzem świata?
- Brazylia. Bo mają talent, publiczność i swój klimat. "Rezerwowi" faworyci to Niemcy i Argentyna.
- Korona króla strzelców trafi do
- Leo Messiego lub Thomasa Muellera.
- Polacy na tych mistrzostwach nie grają, ale może kojarzy pan jakiegoś polskiego piłkarza?
- Najbardziej Zbigniewa Bońka. To był ulubiony piłkarz mój i mojego taty.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail