Kacper zaczął trenować snookera dopiero w wieku 12 lat. Po czterech latach treningów, w kwietniu wystąpił w mistrzostwach Europy do lat 21. - Jadę po naukę, chcę zobaczyć, jak to jest na takim wielkim turnieju, to moja pierwsza tak duża impreza - mówił rozpoczynając walkę ze starszymi rywalami, z których większość trenowała od co najmniej 10 lat.
Jakież było zdziwienie wszystkich, kiedy Filipiak wygrał cały turniej! - Moja reakcja po ostatniej wbitej bili była... trochę sztywna. Wszystko dlatego, że nie do końca zdawałem sobie sprawę z tego, co się dzieje. Byłem tak skupiony na samej grze, że nie myślałem o niczym innym - opowiada Kacper "Super Expressowi".
Przeczytaj koniecznie: Robert Kubica wróci do ścigania na przełonie 2011/2012 roku?
Najmłodszy mistrz
Zwycięstwo w turnieju dało Polakowi prawo startów w Main Tour, cyklu turniejów dla zawodowców. Kacper został także zaproszony do znanej akademii snookerowej w angielskim Gloucester. - Codziennie rano wstaję o siódmej, zjadam ekspresowe śniadanie i jadę autobusem do akademii. A potem już tylko wbijam kulki. Przez osiem godzin dziennie, codziennie - opowiada młody snookerzysta. - Czy to się nie nudzi? Cóż, taka praca. Po ośmiu godzinach padam na twarz, tak zmęczony jestem. Ale jestem też szczęśliwy, bo wiem, że jestem osiem godzin bliżej celu.
A cel jest jasno wyznaczony: Kacper Filipiak mierzy najwyżej, jak się da - chce zostać snookerowym mistrzem świata. A to jeszcze nie wszystko! - Daję sobie na to trzy lata. Czemu tylko tyle? Bo chcę zostać najmłodszym mistrzem w historii! - deklaruje Polak.
Pochwały od legendy
O tym, że stać go na naprawdę imponujące wyniki, Kacper przekonuje cały czas. Już jego zwycięstwo w mistrzostwach Europy było nie lada sensacją, ale tego, co zdarzyło się potem - nikt się nie spodziewał. W lipcu Kacper wziął udział w drużynowych mistrzostwach świata i był tam prawdziwym postrachem gwiazd. Ograł między innymi aktualnego mistrza świata - Johna Higginsa.
- Trochę się stresowałem tym meczem, ale nie miałem też nic do stracenia. Kiedy zaczęliśmy grać, okazało się, że on też jest zwykłym człowiekiem, a nie jakąś maszyną. Popełnił błąd, a ja go wykorzystałem - opowiada spokojnie Filipiak, jakby ogranie mistrza świata 76:3 było czymś zwyczajnym!
Takie zwycięstwo nie mogło nie zostać zauważone. Najlepsi snookerzyści świata byli pod wielkim wrażeniem talentu Polaka. - Właśnie zobaczyłem tego niesamowitego dzieciaka z Polski! Uważajcie, bo on kiedyś będzie mistrzem świata - skomentował Ronnie O'Sullivan, legenda snookera i trzykrotny mistrz świata.
Haruje do upadłego
Filipiakowi jednak woda sodowa nie uderza do głowy. - Jestem młodszy i zacząłem grać później niż moi rywale, więc to oczywiste, że brakuje mi doświadczenia. Ale zamierzam harować, żeby ich dogonić. Daję sobie dwa lata na dołączenie do światowej czołówki. A trzy na mistrzostwo świata - powtarza. - Widzę, że nikt nie trenuje tak ciężko i dużo, jak ja. Najlepsi mają tyle doświadczenia i umiejętności, że nie muszą wcale pracować. Ale w akademii w Gloucester też jest wielu takich, którym się nie chce, przyjdą dwa razy w tygodniu, pograją godzinkę lub dwie. Ja trenuję na pełen etat. Niestety, kiedy tylko ja chcę grać, akademia jest zamykana. Czy często to się zdarza? Prawie codziennie...
Potrzebny sponsor
Najlepsi snookerzyści świata zarabiają krocie, zwycięstwo w mistrzostwach świata jest warte blisko półtora miliona złotych. Dla Filipiaka takie pieniądze są na razie zupełnie niewyobrażalne, jego rodzice z trudem finansują jego karierę. A koszty są niemałe: mieszkanie w Gloucester, dojazdy do akademii, trenerzy, przeloty na turnieje, hotele. Tymczasem na razie Kacper praktycznie nie zarabia. Jeśli w zaczynającym się dziś warszawskim turnieju wygra pierwszy mecz, dostanie 900 złotych. Rodzice snookerzysty szukają więc dla niego sponsora, a w międzyczasie musieli sprzedać działkę.
- Bez sponsora jest bardzo ciężko, ale wierzę, że dzięki dobrym wynikom coś się zmieni - powtarza Kacper.
Podobną drogę kilka lat temu przebyli Robert Kubica (27 l.) oraz Agnieszka Radwańska (22 l.). Oboje musieli bardzo ciężko pracować, żeby spełnić marzenia i obojgu nie udałoby się to bez finansowej pomocy rodziców. Ojciec Kubicy musiał wziąć kredyt pod zastaw domu, zaś Robert Radwański wydał wszystkie oszczędności i jeszcze prosił o pomoc swojego ojca.
Kacper Filipiak lubi oglądać tenisa, wyścigami się nie interesuje, choć słyszał, że przypomina Roberta Kubicę, jeśli chodzi o skupienie i dążenie do celu. - Może rzeczywiście jestem takim Kubicą snookera - zastanawia się. - To chyba dobrze, że stawiam sobie ambitne cele i ciężko pracuję, by je zrealizować?
Co to jest snooker
Odmiana bilarda rozgrywana na dużym stole o wymiarach około 3,6 na 1,8 metra z sześcioma kieszeniami. Na stole ustawione są 22 czerwone bile oraz 6 kolorowych. Zadaniem gracza jest wbijanie na zmianę bil czerwonych i kolorowych (które po wbiciu są ponownie ustawiane na przypisanych im miejscach). Zwycięża zawodnik, który zdobędzie więcej punktów.