Londyn 2012. Agnieszka Radwańska: Kort był dziwnie śliski WYWIAD

2012-07-31 4:00

Zła, rozdrażniona i wyraźnie przygnębiona była Agnieszka Radwańska (23 l.) po sensacyjnej porażce już w I rundzie z Niemką Julią Goerges (5:7, 7:6, 4:6). Oto jak tłumaczyła przegraną polskim dziennikarzom.

- Prowadziłam w trzecim secie 3:1, ale to było tylko jedno przełamanie. Owszem, to jest dużo na trawie, ale ta przewaga nie okazała się wystarczająca. Końcówki wszystkich trzech setów były wyrównane, kilka ważnych piłek zdecydowało. Nie zagrałam wtedy dobrze, nie zachowałam się tak, jak powinnam, a jak tak się dzieje w ważnych momentach, to wszystko potem ucieka. Nawierzchnia była śliska i szybka, więc ciężko się grało, a Goerges serwowała dobrze. W końcówce kilka prostych błędów mi się przytrafiło i wynik się odwrócił.

- Trzy tygodnie temu grałaś tutaj wspaniale na korcie centralnym na Wimbledonie...

- Prawda jest taka, że to był zupełnie inny kort niż ten trzy tygodnie temu. Trenując na bocznych kortach, miałam wrażenie, że nawierzchnia jest w zasadzie taka sama, ale teraz, w czasie meczu, czułam się inaczej. Kort był dziwnie śliski. Mecz był do wygrania, ale dzisiaj rywalka grała lepiej.

- Trochę tak to wyglądało, jakby od początku meczu zanosiło się na twoją porażkę. Nie byłaś sobą...

- Dlaczego pan mówi, że od początku zanosiło się na moją porażkę?

- Wynikało to z twojej mowy ciała. Niemce wszystko wychodziło, narzuciła swój styl gry, a ty prezentowałaś się słabiej.

- Mecz można wygrać, przegrywając 1:6, 1:5. A w ogóle to nie rozumiem tego pytania. Nie będę odpowiadać na pytanie kogoś, kto mi mówi, że od początku zanosiło się na moją porażkę.

- Przed tobą rywalizacja w deblu i mikście. Będziesz w stanie teraz tak do tego podejść i powalczyć na całego?

- To jest jedyny turniej, gdzie triumf w deblu czy mikście jest tak samo cenny jak w singlu, bo medal olimpijski to zawsze medal. Ale szczerze mówiąc, ten medal w singlu zawsze byłby dla mnie najwięcej wart.

Gra bez orzełka się nie powtórzy

Szefowie Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej zwrócili uwagę, że w meczu z Goerges Agnieszka Radwańska wystąpiła w sukience, na której nie było ani Orzełka ani barw narodowych.

- Odbyliśmy w tej sprawie jeszcze na miejscu rozmowę szefem ekipy tenisowej, dyrektorem sportowym PZT Wojciechem Andrzejewskim. Przyznał on, iż doszło do niedopatrzenia, w następstwie którego Agnieszka Radwańska wystąpiła w stroju takim a nie innym. Zapewnił jednocześnie, iż PZT dołoży wszelkich starań aby podobna sytuacja podczas igrzysk już się nie powtórzyła - wyjaśnił rzecznik prasowy PKOl Henryk Urbaś.

Najnowsze