Ludovic Obraniak

i

Autor: Eastnews

Ludovic Obraniak po zasłabnięciu: Nawet rodzina uwierzyła w zawał [WYWIAD SUPER EXPRESSU]

2015-04-13 14:45

Ludovic Obraniak trafił do szpitala z podejrzeniem zawału serca - ta przerażająca plotka "okrążyła" światowe media w ubiegłym tygodniu. - To na szczęście nieprawda, ale moja rodzina najadła się mnóstwo strachu, bo usłyszała o tym, zanim zdążyłem zadzwonić i powiedzieć, że wszystko ze mną OK - mówi nam Obraniak.

"Super Express": - Jak się czujesz? Jesteś w Turcji, we Francji, w domu, w szpitalu?

Ludovic Obraniak: - Czuję się bardzo dobrze. W związku z zawieszeniem rozgrywek ligowych w Turcji Rizespor dał mi kilka dni wolnego, które spędziłem we Francji. Mój turecki klub zachowuje się świetnie. Dali mi wolne między innymi dlatego, żebym pojechał do domu i uspokoił bliskich. Bo to, co oni przeżyli. Mam ogromny żal o podawanie takich niesprawdzonych informacji, jak ta o rzekomym ataku serca. Moi dziadkowie, brat i inni bliscy usłyszeli o tym "zawale", zanim zdążyłem do nich zadzwonić. Ten świat jest pod tym względem chory.

Eugen Polanski strzela jak szalony! Pięć meczów, cztery gole!

- Co się dokładnie stało? Ile czasu spędziłeś w szpitalu?

- Za szybko chciałem wrócić do gry po grypie. W meczu z Fenerbahce poczułem się słabo i musiałem zejść z boiska. W przerwie sztab medyczny Rizesporu podjął decyzję, że mam jechać do szpitala. Tak dla pewności. Spędziłem tam raptem godzinę. Wszystko ze mną w porządku. W najbliższym meczu na pewno zagram, od soboty trenuję z zespołem.

- W Turcji odżyłeś, choć nazwa i pozycja klubu, do którego poszedłeś, na kolana nie rzuca.

- Rizespor to fajny, ale niedoceniany klub. Czuję się tu świetnie, bo trener i koledzy z zespołu zrobili wszystko, abym dobrze się zaaklimatyzował. Gdy przyszedłem, zespół był na 18. miejscu, a udało się go wywindować na 13. pozycję. Przed meczem z Fenerbahce nie przegraliśmy pięciu spotkań z rzędu. A ja rzeczywiście odżyłem. Strzeliłem dwa gole, asystuję. Trener Rizesporu przypomina mi Adama Nawałkę. Fajny, konkretny facet.

- A propos Nawałki. Co z twoim powrotem do kadry?

- Nie mam prawa domagać się powołania. Zespół radzi sobie beze mnie, odniósł historyczne zwycięstwo nad Niemcami. Kadra to nie prezent, a ja już raz taki prezent od trenera dostałem - gdy powołał mnie na towarzyski mecz z Niemcami, choć nie byłem w formie.

- Teraz jednak grasz i to nieźle.

- Dlatego ze sportowego punktu widzenia jestem gotowy na powrót. Kiedy tylko trener będzie chciał, stawię się na zgrupowanie. Ale uszanuję każdą jego decyzję. Jak mówię, chłopaki wygrywają beze mnie, więc nie mam prawa mówić, że należy mi się miejsce w kadrze.

- A co będzie z tobą po zakończeniu sezonu? Wrócisz do Werderu?

- Ten powrót nie ma sensu ani dla mnie, ani dla klubu. Rizespor ma prawo pierwokupu i jeśli z niego skorzysta, to się ucieszę. Liga turecka mi się podoba, pasuje mi ten styl gry. Mogę tu zostać nawet kilka lat.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze