Zawodnik został wycofany z reprezentacji Polski na mistrzostwa świata w kazachskiej Astanie po tym, jak Polski Związek Ciężarów otrzymał od światowej federacji (IWF) informacje, że podczas Turnieju o Puchar Prezydenta Rosji u Dołęgi wykryto nieznacznie podwyższony poziom nandrolonu.
- To może być efekt nieświadomego działania, np. nieodpowiedniej diety, ale równie dobrze podejrzany mógł źle obliczyć czas, w jakim z jego organizmu zniknie niedozwolona substancja i stąd jej śladowe ilości. Oczywiście niczego nie sugeruję, ale być może była to końcówka dłuższej "kuracji" i dlatego wykryto tylko niewielkie odstępstwa od normy - powiedział nam dyrektor biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie, Michał Rynkowski (30 l.).
Szymon Kołecki o Marcinie Dołędze: Szkoda, że... [WIDEO]
Do czasu poznania wyników próbki B działacze PZC murem stoją za Dołęgą. - W naszych szeregach panuje optymizm. To zbyt doświadczony zawodnik, żeby w tak głupi sposób wykluczyć się z dalszego uprawiania sportu - uważa rzecznik związku Marek Kaczmarczyk.
Marcin Dołęga, który odciął się od świata i nie odbiera telefonu, powinien być wdzięczny federacji za wsparcie i wiarę w jego niewinność. Ciężarowiec znalazł się bowiem w niezwykle trudnym położeniu. W 2004 roku był już ukarany dwuletnim zakazem uprawiania sportu za stosowanie testosteronu i jeżeli teraz próbka B potwierdzi wynik pierwszych badań, to jako recydywista zostanie zdyskwalifikowany już dożywotnio.
Natomiast jeśli Dołęga zostanie uwolniony od oskarżeń, to nieobecność na mistrzostwach świata w Kazachstanie w niczym mu nie zaszkodzi. Sztangista w tym roku zmienił kategorię wagową ze 105 kg do powyżej 105 kg i jego głównym celem jest udział w przyszłorocznych MŚ i igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. O ile okaże się niewinny...
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail
